Jak przejść z takimi malcami nad brzegiem jez. Krzywego? |
Więcej zdjęć »
W ostatni weekend miałem przyjemność być w Ostródzie i Iławie. Spacer z przyjaciółmi po przyjeziornych pasażach, w porównaniu z olsztyńską rzeczywistością nad Krzywym, wywołał u mnie zazdrość.
Po powrocie do Olsztyna postanowiłem odbyć spacer namiastką pasażu nad jeziorem Krzywym. Zacząłem od „Rybaczówki”, skąd zamierzałem dotrzeć do restauracji „Przystań”. Leśną ścieżką przy jeziorze (przydałoby się wyciąć tam niektóre krzaki) dotarłem do apartamentowca. Administrator budynku czuły na medialne krytyki i obowiązujące prawo, udostępnił przejście nad brzegiem. Brawo! Dziękujemy. Teraz można przejść, a nawet przejechać nad brzegiem jeziora.
Po minięciu apartamentowca, dotarłem do niestrzeżonej plaży za hotelem „Omega”. Od 1 lipca plaża będzie strzeżona, administrowana przez olsztyński OSiR.
Przystań „Marina” powitała mnie otwartą bramą i śpiewem. Pod parasolkami grupa „młodzieży starszej”, przy piwku z gitarą, śpiewała szanty. Z przyjemnością tam „zaparkowałem”, zamówiłem piwo, poprosiłem o wodę dla swego pupila - ochroniarza i ratownika w jednym. Zrelaksowany, kontynuowałem spacer.
Specjalnym przejściem tarasowym, jaki wybudował administrator „Mariny”, dotarłem do wrót plaży miejskiej. Tu zaczęły się „schody”, czyli zakazy.
Tablica informuje między innymi... pić, palić, wprowadzać psów - nie wolno! Tu mnie poniosło - nie chciałem korzystać z plaży, chciałem jedynie kontynuować spacer z pupilem wzdłuż brzegu jeziora, a OSiR mi tego zabrania!?
Na moje rozterki z uśmiechem zareagował młody plażowicz: „
Nic Pan nie wyduma. Bierz Pan pieska pod pachę i dalej depcz. Zakaz dotyczy wprowadzania psów, Pan wnosi pieska, a nie wprowadza” - poradził rezolutnie. Skorzystałem z podpowiedzi i z pieskiem pod pachą, ale „z duszą na ramieniu”, kontynuowałem swój rajd.
Piaszczystym brzegiem dotarłem do polbrukowego chodnika, skąd szczęśliwie, nie indagowany przez służby porządkowe, dotarłem do wyjścia z plaży na parking. Tutaj zniechęcony, zakończyłem spacerową przygodę.
Prawo jest prawem, należy go przestrzegać. A co zrobić jak nie jest życiowe? W przypadku plaży miejskiej rajcowie, delikatnie mówiąc, przesadzili. Czy w ogóle któryś z nich korzysta z uroków olsztyńskiej plaży, spaceruje nad Krzywym? Czy przejście z psem pasażem spacerowym przez plażę musi być problemem.
Przepis stanowi: „
Z powierzchniowych wód śródlądowych stanowiących własność Skarbu Państwa może korzystać każdy, w ramach powszechnego korzystania z wód, tj. do zaspokajania potrzeb osobistych, do wypoczynku, uprawiania turystyki, sportów wodnych oraz na określonych zasadach również do amatorskiego połowu ryb. Aby umożliwić powszechne korzystanie z tych wód, stosownie do przepisu art. 27 Prawa wodnego, wzdłuż linii brzegu cieków i jezior naturalnych musi być pozostawiony pas szerokości nie mniejszej niż 1,5 m, umożliwiający dojście i poruszanie się wzdłuż wód.”Złośliwi dodają: taki pas trzeba oznaczyć żółtymi palikami!
I pomyśleć, że w stolicy regionu, nad jednym jeziorem funkcjonują ośrodki, plaże, przystanie o jakże odmiennym nastawieniu do ludzi. Jedne otwarte, przyjazne, inne zakazami stojące.
Aspirujemy do miana metropolii, a powoli stajemy się zaściankiem. Działajmy dla ludzi, nie utrudniajmy im czerpania radości z plażowania i spacerów brzegiem jezior.
Z D J Ę C I A