W rozegranym dziś (6.06) w olsztyńskiej hali Urania spotkaniu towarzyskim piłkarzy ręcznych, reprezentacja Polski pokonała rywali z Litwy 25:22.
Niedzielne spotkanie w Olsztynie było drugim rozegranym pomiędzy obiema drużynami w przeciągu dwóch dni. Wczoraj w Elblągu nie padło rozstrzygnięcie, gdyż każdy z zespołów uzyskał po 31 bramek. Dziś skuteczniejsi okazali się podopieczni Bogdana Wenty, którzy golkipera rywali pokonali 25 razy. Adam Malcher, który strzegł bramki biało-czerwonych, okazał się skuteczniejszy od rywala z drugiej strony boiska, Egidijusa Vaškevičiusa, bowiem skapitulował tylko po dwudziestu dwóch rzutach przeciwników.
Hala Urania po raz kolejny okazała się szczęśliwa dla reprezentacji szczypiornistów. Przed ponad rokiem Polacy pokonali tu Turków 32:21, a spotkanie to rozegrano w ramach eliminacji Mistrzostw Europy, które odbyły się w styczniu tego roku.
Dzisiejsza potyczka rozpoczęła się od nieudanego ataku Litwina, Aidenasa Malašinskasa, którego rzut został zablokowany pod polską bramką. Zdecydowanie skuteczniejsi w swoich pierwszych akcjach okazali się gospodarze, którzy po trzech minutach gry prowadzili 2:0. Pierwszą bramkę dla naszej reprezentacji uzyskał najskuteczniejszy dziś Dawid Przysiek, a wyczyn kolegi chwilę później powtórzył Mateusz Zaremba.
Litwini swoje pierwsze trafienie zaliczyli grając w przewadze, gdyż za faul na rywalu na dwie minuty na ławkę kar odesłany został Daniel Żółtak. Dość szybko wykorzystał to Andrius Račkauskas, pokonując strzegącego naszej bramki Malchera. Goście nie poszli jednak za ciosem. Chwilę później niesamowitą bombą popisał się Mariusz Jurasik, dzięki czemu Polacy mogli cieszyć się z dwubramkowej przewagi.
W trzynastej minucie gry arbiter spotkania podyktował pierwszy w meczu rzut karny, który na bramkę dla biało-czerwonych zamienił Przysiek. Cztery minuty później o czas poprosił trener Wenta. Polskiego szkoleniowca wyraźnie raziła nieskuteczność podopiecznych. Po powrocie do gry nasi zawodnicy najwidoczniej wzięli sobie do serca rady trenera, bowiem z czasem zaczęli zwiększać przewagę. Kolejne dwa rzuty karne wykorzystał Przysiek, a dodatkowo swoich kolegów w szeregach gości osłabił w tym czasie Povilas Babarskas, którego sędzia wysłał na ławkę kar.
W 22. minucie gry o czas poprosił szkoleniowiec gości, Gintaras Savukynas. Na nic to jednak zdało się rywalom Polaków, gdyż kolejną bramkę zdobył Rafał Gliński. Na tablicy wyników pojawił się wówczas rezultat 11:6.
Litwini przebudzili się dopiero na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy, zdobywając dwie bramki z rzędu. Jeszcze przed przerwą trzynastą bramkę dla gospodarzy uzyskał Matusz Jankowski. Rywale najpierw odpowiedzieli dziesiątym trafieniem po składnie przeprowadzonym kontrataku, a następnie niecelnym rzutem Robertasa Švedasa, po którym pierwsza część spotkania dobiegła końca.
Pierwszą bramkę w drugiej połowie, podobnie jak na początku meczu, uzyskał Przysiek. Dwie kolejne trafili jednak goście i przewaga Polaków stopniała ponownie do trzech goli. Chwilę później kibice mogli już podziwiać iście koncertową grę swoich pupili, której efektem było pięć kolejnych bramek. Dwie z nich w odstępie zaledwie kilkunastu sekund uzyskał Robert Orzechowski.
Ten nie lada wyczyn tak rozwścieczył szkoleniowca gości, że ten z widoczną złością na twarzy poprosił o czas dla swojego zespołu. Tym razem przyniosło to oczekiwany skutek, gdyż Litwini skopiowali osiągnięcie rywali, przez co przewaga Polaków zmalała do dwóch punktów. Nie zniechęciło to jednak naszych zawodników. Co prawda w 57. minucie gry pierwszy raz w tym spotkaniu rzutu karnego nie wykorzystał Przysiek, lecz pod bramką Litwinów nie zawodził m.in. Maciej Mroczkowski, autor bramek numer 22 i 23.
Najpiękniejszą bramką dzisiejszego spotkania okazał się natomiast ostatni, dwudziesty piąty gol dla biało-czerwonych. Michał Adamuszek huknął z dystansu niczym sam Karol Bielecki, a Vaškevičius mógł tylko obserwować, jak piłka ląduje w strzeżonej przez niego siatce. Ostatnie trafienie w spotkaniu zaliczyli goście, którzy po meczu byli wyraźnie zawiedzeni jego rezultatem.
Warto dodać, że do wygranej Polaków istotnie przyczynił się nasz bramkarz, Adam Malcher, który momentami bronił w takim transie, jak robi to zazwyczaj gwiazda biało-czerwonych, Sławomir Szmal. Ostatecznie najskuteczniejszym zawodnikiem meczu okazał się zawodnik gości, Andrius Račkauskas, który siedem razy trafił do bramki rywali. Dawidowi Przysiekowi ta sztuka udała się sześciokrotnie.
Tytuły najlepszych zawodników spotkania trafiły jednak do innych piłkarzy. Najbardziej wartościowym graczem w drużynie Litwy wybrany został Andrius Žigelis, natomiast wśród Polaków doceniony został Rafał Gliński.
Po dwumeczu z Litwą naszą reprezentację czekają teraz dwa sparingowe spotkania z Chorwatami, w piątek 11 czerwca w Kielcach oraz dwa dni później w stolicy.
*******
Polska - Litwa 25:22 (13:10)
Bramki dla Polski: Przysiek 6, Orzechowski 4, Adamuszek 3, Jankowski 3, Mroczkowski 2, Gliński 2, Jurasik 2, Kuchczyński, Zaremba, Chrapkowski.
Z D J Ę C I A
F I L M Y