Dzisiaj (21.05) ruszyły II Olsztyńskie Dni Równości zorganizowane przez olsztyński oddział Kampanii Przeciwko Homofobii. Druga odsłona akcji potrwa do niedzieli (23.05).
Olsztyńskie Dni Równości mają na celu uświadomienie olsztynianom istnienia w ich otoczeniu ludzi o innej niż heteroseksualna orientacji, innych narodowości, innych niż powszechnie akceptowane poglądach politycznych, czy wreszcie ludzi prowadzących styl życia różniący się od tego, do którego większość olsztynian jest przyzwyczajona. Przedsięwzięcie to ma również za zadanie zwalczanie stereotypów, które często okazują się nie tylko krzywdzące dla samych zainteresowanych, ale także ich rodzin i przyjaciół.
-
Tą akcją chcielibyśmy zwrócić uwagę ludzi na nasze środowisko, przełamać stereotypy poprzez poznanie - mówi Sandra Ejsymont, koordynatorka olsztyńskiego oddziału KPH. -
Wielu ludzi mówi i myśli, że są tolerancyjni, a tak naprawdę jest to powierzchowne. Chcemy zaznajomić ich i oswoić z tym tematem, szczególnie poprzez „Żywą bibliotekę”.
Pospolite ruszenie do walki o zrozumienie odmienności rozpoczęło się happeningiem na olsztyńskim Starym Mieście, koło fontanny przy Starym Ratuszu, gdzie uczestnicy akcji ustawili manekina oraz różnego rodzaju farby i zachęcali przechodniów do artystycznego „wyżycia się”. W krótkim czasie manekin pokrył się malowidłami i hasłami.
Osoby mniej zainteresowane malowaniem, mogły zaś wziąć udział w niecodziennej akcji „Żywa biblioteka”, która odbyła się w „Planecie 11”. Każdy zainteresowany mógł wypożyczyć na pół godziny żywą „książkę” i porozmawiać z nią na temat, którego dotyczyła. Wybrać można było „książkę” wegankę, Niemkę, Rosjankę, feministkę, Afrykankę, geja, lesbijkę, biseksualistkę czy też zakonnicę.
-
Często spotykam się z tym, że ludzie dowiadując się o mojej orientacji mówią na przykład, że to pewnie dlatego, że nie mogę się zdecydować - mówi Edyta, książka-bisseksualistka. -
Jestem tutaj, żeby obalać stereotypy o osobach takich, jak ja. Mówi się, że osoby bi są niewierne albo żyją w poligamicznych związkach, że nie są w stanie zbudować normalnych relacji z ludźmi. Myślę, że Olsztyn jest dosyć tolerancyjny i na szczęście obracam się w takim środowisku, że nie spotkałam się z przejawami nietolerancji. Ale może jestem szczęściarą i otaczam się fajnymi ludźmi. Łukasz, jeden z przyjaciół KPH, reasumując główne cele akcji, powiedział:
-
Jeżeli o takich osobach jak my będzie cicho, to nic się nie zmieni. Jeżeli jednak wyjdziemy do ludzi i pokażemy im, że aż tak bardzo się od siebie nie różnimy, że mamy też swoje życie prywatne, pasje i marzenia, to może zrozumieją, że nie należy nas się bać, że można się z nami dogadać i warto poświęcić trochę czasu na poznanie naszego punktu widzenia. Z przeprowadzonej z uczestnikami akcji „Żywa biblioteka” rozmowy wywnioskować można, że jednak podejście społeczeństwa, przynajmniej na szczeblu lokalnym, ulega zmianie na lepsze i nie jest to kwestią szczęścia czy przypadku. Niezależnie jednak od tego, czy jesteśmy nastawieni pozytywnie czy negatywnie do kwestii różnego rodzaju odmienności, powinniśmy czasami pomyśleć o tym, jak trudno jest żyć z piętnem osoby „odstającej od normy” w nietolerancyjnym środowisku. Okazanie odrobiny sympatii wyobcowanej osobie nie zaszkodzi, a często może bardzo jej pomóc.
Z D J Ę C I A