Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Olsztyn24
08:52 23 listopada 2024 Imieniny: Adeli, Felicyty
YouTube
Facebook

szukaj

Newsroom24 Sprawy społeczne
Andrzej Grabowski | 2010-05-21 19:18 | Rozmiar tekstu: A A A

Dworek, którego już nie ma i „Marysieńka”

Olsztyn24
„Marysienka” - maj 2010 (fot. Andrzej Grabowski) | Więcej zdjęć »

Elżbieta Mierzyńska, pisząca o dworku w Sątopach-Samulewie, nastroiła mnie do pokazania także innych przykładów. Dwóch, krańcowo różnych.

Na terenach dawnego PGR Sątopy-Samulewo znajdowało się gospodarstwo zwane III Pułkiem. To nazwa potoczna, ale historyczna. Po II wojnie osiedlili się tu żołnierze z III Pułku Piechoty, podobnie jak w innych gospodarstwach żołnierze II Berlińskiego Pułku Piechoty oraz Pułku I. Stąd potoczne nazwy osad i gospodarstw. Ale nie o tym.

Otóż w owym III Pułku znajdował się uroczy dworek. Ongiś należał prawdopodobnie do rodziny o nazwisku Masuth, o czym informował mnie pewien miłośnik kolei wschodniopruskiej. W czasach PRL służył za mieszkanie dla kilku rodzin. Jeszcze na początku lat dwutysięcznych był zamieszkały i wyglądał jako tako. Dziś można go zobaczyć jedynie na fotografii, którą przedstawiam. Zdjęcie wykonałem 18 września 2003 roku. Dworek był już opuszczony i niszczał. Wkrótce potem się zawalił, a jego resztki zburzono. Gruz usypano w pryzmę.

Pewien mieszkający blisko pasjonat historii zachował na swej posesji kamień węgielny dworku. Fotografia i ów kamień to jedyne pamiątki po budynku... Agencja zarządzająca mieniem rolniczym nie zdołała go nikomu sprzedać. Nie mam nawet pewności, czy próbowała, bo nigdzie nie znalazłem ogłoszenia o przetargu, ale może nieuważnie szukałem.
R E K L A M A
W Bisztynku, od połowy lat 90. XX wieku, w ruinę popadał secesyjny budynek przedwojennego Bahnhof’s Hotelu (Hotelu Dworcowego). Tak, tak. W Bisztynku była kolej!!!). Z opowieści Niemki mającej obecnie około 100 lat wiem, że jako dziecko, w latach 20 tych XX wieku, dorabiała sobie na przenoszeniu bagaży podróżnych z dworca kolejowego do tego hotelu. Otrzymywała za to słodycze i drobne pieniądze, a raz dostała... cygaro.

Po wojnie mieściła się w nim restauracja o wdzięcznej nazwie „Marysieńka” oraz biura miejscowego GS-u. W czasach gwałtownych przemian ustrojowych użytkownikom naliczono taki czynsz, iż wyprowadzili się z budynku. Ku przerażeniu mieszkańców, „Marysieńka” niszczała przez ponad 10 lat. Kilka lat temu sprzedano ją wreszcie za symboliczną cenę prywatnemu przedsiębiorcy. Ten wykonał nowy dach i część elewacji, po czym postanowił sprzedać „Marysieńkę”. Trwało to kolejne dwa lata. Kolejny nabywca wreszcie rozpoczął remont. W ciągu niespełna roku otworzył wewnątrz restaurację. Zachował jej tradycyjną nazwę. Na piętrze uruchomił miejsca noclegowe. Wkrótce odda do użytku piętro drugie i poddasze. Kończą się też prace przy odnowieniu elewacji oraz zagospodarowaniu posesji.

Czyli jednak można! Czy z dworkiem Masuthów nie można było postąpić podobnie? Odpowiedzi nie żądam, bo znam wszelkie możliwe tłumaczenia tej haniebnej sytuacji.

Z D J Ę C I A
REKLAMA W OLSZTYN24ico
Pogodynka
Telemagazyn
R E K L A M A
banner
Podobne artykuły
Najnowsze artykuły
Polecane wideo
Najczęściej czytane
Najnowsze galerie
Copyright by Agencja Reklamowo Informacyjna Olsztyn 24. Wszelkie prawa zastrzeżone.