Tartak Raphaelsohnów
Urząd Marszałkowski zdecydował o podziale pieniędzy na rewitalizację obszarów powojskowych i poprzemysłowych. Największe wsparcie trafi do Olsztyna, jednak władze miasta nie są do końca zadowolone.
Spośród 40 milionów złotych, jakie w tym konkursie RPO przeznaczono do podziału, 22 miliony dostanie Uniwersytet Warmińsko-Mazurski. Uczelnia wnioskowała o dofinansowanie inwestycji w akademickim szpitalu, czyli powojskowych obiektach przy ul. Warszawskiej. Mimo, że po ocenie merytorycznej projekt zajmował dziewiąte miejsce, dzięki opinii zarządu województwa dostał się na listę podstawową. W odwrotnym kierunku powędrował wniosek przygotowany przez Miejski Ośrodek Kultury, dotyczący rewitalizacji Tartaku Raphaelsohnów. Z szóstego miejsca trafił na pierwsze, ale na liście rezerwowej.
- Z miejsca, które gwarantowało nam dofinansowanie unijne, zostaliśmy przesunięci w dół - ubolewa prezydent Olsztyna, Piotr Grzymowicz. -
Okazuje się, że nasze zabytki nie mają szczęścia. Fachowcy podczas oceny merytorycznej wniosków, bez wątpienia robią to obiektywnie. Wątpię, by decyzja strategiczna zarządu była bardziej bezstronna. Reguły są jednak jasne - zarząd województwa ma 20 proc. punktów, które można przyznać, i tak się stało w tym przypadku. Będę jeszcze rozmawiać z panem marszałkiem, żeby dowiedzieć się szczegółów decyzji. Wiem, że w tej chwili już niewiele da się zrobić, bo konkurs został rozstrzygnięty.Bój o Tartak Raphaelsohnów, który umiejscowiony jest w zakolu Łyny, niedaleko ul. Knosały, trwa od kilkunastu miesięcy. W XIX-wiecznym obiekcie władze miasta, instytucje kultury i organizacje pozarządowe chciały zorganizować muzeum techniki.
- To unikalna, bardzo dobra propozycja - przekonuje prezydent Grzymowicz. - Był przygotowany przez przedstawicieli środowisk, które zaangażowały się zarówno emocjonalnie, jak i twórczo. W przedsięwzięciu brały udział Święta Warmia, Forum Rozwoju Olsztyna, inne organizacje oraz specjaliści ratuszowi, jak i spoza magistratu. Ten czas udało nam się wykorzystać bardzo dobrze.
Miejsce na liście rezerwowej nie przekreśla jednak szans na unijne wsparcie projektu.
- Musimy jednak czekać w kolejce - mówi prezydent Olsztyna. -
Ewentualne wsparcie finansowe będzie zależeć od przetargowych rozstrzygnięć projektów, które ostatecznie znalazły się na liście podstawowej. Wszystko rozstrzygnie się jednak dopiero za kilka, kilkanaście miesięcy, bowiem tyle mogą trwać procedury.Ratusz ocenił, że rewitalizacja zabytkowego budynku będzie kosztować niemal 5,4 mln złotych. Wniosek złożony do Urzędu Marszałkowskiego zakładał 70 proc. dofinansowania, czyli ponad 3,6 mln złotych.