Porażki w fatalnym stylu doznali dziś (15.05) piłkarze OKS 1945. Po niespodziewanym zwycięstwie w Iławie nad Jeziorakiem, tym razem zostali pokonani przed własną publicznością przez broniącą się przed spadkiem Concordię Piotrków Trybunalski 0:2 (0:1).
Zanim kibice zdążyli zająć miejsca na stadionie przy al. Piłsudskiego, goście już prowadzili. W 3. minucie Mariusz Zaor łatwo ograł Daniela Falkowskiego, przebiegł z piłką jeszcze kilkanaście metrów i z pola karnego strzelił nie do obrony. Przyjezdni, którzy w obecnych rozgrywkach wygrali tylko jedno wyjazdowe spotkanie, cofnęli się do obrony i czyhali na kontry. Olsztynianie próbowali strzałów z dystansu. W 7. minucie Paweł Głowacki uderzył z rzutu wolnego z 25 metrów tuż pod poprzeczkę, ale bramkarz Concordii odbił piłkę na róg. W 19. minucie Głowacki znów próbował szczęścia z daleka, swojej szansy szukał też powracający po kontuzji Daniel Michałowski. Piłka daleko mijała jednak bramkę Bartosza Kanieckiego.
W 20. minucie gry napastnik rywali Tomasz Wolan dostał dokładne, prostopadłe podanie w pole karne, jednak źle przyjęta piłka uciekła mu za linię końcową. Na tym emocje w I połowie się skończyły. Concordia grała uważnie w obronie, a OKS 1945 nie miał pomysłu na oszukanie defensorów przyjezdnych.
Po przerwie olsztynianie, mimo że powinni, nie podkręcili tempa. Blisko podwyższenia rezultatu byli tymczasem goście. 10 minut po wznowieniu gry przeprowadzili trójkową kontrę, piłka trafiła do Janusza Stolarskiego. Jego zaskakujący i silny strzał z pola karnego z trudem na rzut rożny odbił Daniel Iwanowski. Biało-niebiescy nadal nie potrafili przedrzeć się w pobliże bramki Concordii, a częste i nieprzygotowane strzały z dalszej odległości były bardzo niecelne.
Najlepszą okazję do wyrównania gospodarze mieli na kwadrans przed końcem meczu. Andrzej Jaroń zastąpił Daniela Falkowskiego i natychmiast pobiegł w pole karne. Piłka dośrodkowana przez Pawła Głowackiego trafiła tymczasem wprost na nogę stojącego 10 metrów przed bramką, świeżo wprowadzonego napastnika. Ten huknął z półwoleja, jednak strzał wylądował na poprzeczce.
Piłkarze Concordii byli tymczasem niezwykle cierpliwi i konsekwentni w grze, jaką prezentowali od objęcia prowadzenia. Zostali za to nagrodzeni w 81. minucie gry. Tomasz Wyciszkiewicz podał prostopadle na 30. metr do wychodzącego na czystą pozycję Wolana, a ten nie pomylił się, mając przed sobą tylko bramkarza. Gol na 2:0 dla przyjezdnych olsztyńscy kibice nagrodzili brawami i... zaczęli opuszczać stadion. Siedem minut później powinno być 3:0 dla Concordii, ale będący przed Iwanowskim Stefan Potocki trafił w ręce olsztynianina.
OKS 1945 pozostał na 11. miejscu w II lidze. Ma 5 punktów przewagi nad strefą spadkową. W następnej kolejce (19.05) zmierzy się u siebie ze Startem Otwock.
******
TRENERSKI DWUGŁOS:Zbigniew Karbownik (Concordia Piotrków Trybunalski):
Dopisało nam szczęście i wygraliśmy ten mecz. Może nie w pięknym stylu, ale liczy się końcowy efekt. W ostatnich meczach graliśmy widowiskowo, stwarzaliśmy sytuacje. Liczyłem się z tym, że OKS po zwycięstwie w derbach, będzie chciał podtrzymać dobrą passę. Cieszy mnie, że Tomek Wolan w końcu się przełamał i zdobył bramkę.Zbigniew Kieżun (OKS 1945 Olsztyn):
Mecz ustawiła szybko stracona bramka. Musieliśmy gonić wynik, próbowaliśmy konstruować akcje, ale było widać, że bardzo mało wychodziło nam z tych prób. Uważam, że najważniejszą przyczyną porażki była motoryka - zespół nie zregenerował sił po środowym meczu. Fatalnie, że punkty straciliśmy z rywalem, który ma takie same cele jak my. Mam nadzieję, że lepiej będzie w kolejnym meczu.
Z D J Ę C I A