Dziś (14.05) odbywają się spotkania inaugurujące corocznie obchodzone Dni Rodziny. Dwunaste Warmińsko-Mazurskie Dni Rodziny pilotowało spotkanie w Urzędzie Wojewódzkim, organizowane przez ROPS Urzędu Marszałkowskiego, Wydział Polityki Społecznej Urzędu Wojewódzkiego oraz Radę ds. Rodzin Województwa Warmińsko-Mazurskiego. Olsztyńska inauguracja przebiegała natomiast w Olsztyńskiej Szkole Wyższej (z wykładem zjechał min. Jan Pospieszalski). Dzielę się relacją ze spotkania w Urzędzie Wojewódzkim, gdzie furorę zrobił... burmistrz Grodziska Mazowieckiego Grzegorz Benedykciński, były muzyk.
Prof. dr hab. Elżbieta Tarkowska z Polskiej Akademii Nauk zaprezentowała badania nad biedą w rodzinie, dokonując porównań między tym, co obrazuje ten stan w Polsce, a np. w USA. U nas przede wszystkim biedna jest wieś, na Zachodzie Europy i w USA, a także w wielu krajach świata - bieda dopada ludzi w mieście (slumsy). Na Zachodzie w biedę często wpadają samotne matki, w Polsce rodziny wielodzietne. Apogeum ubóstwa w Polsce to lata 2004-2005, gdy 12 proc. ludzi żyło w skrajnym ubóstwie, a ponad 20 proc. w umiarkowanym. Stało się to w efekcie bezrobocia, które gwałtownie wzrosło po roku 2000. Obecnie ono nie jest tak alarmujące - 5,6 proc. ludzi w skrajnym ubóstwie w roku 2008 - ale statystyki co do standardu życia rodzin w Polsce ten wynik bardzo nie zmienia. Polska jest bowiem na ostatnim miejscu wśród krajów Unii Europejskiej z biedą dotkliwie dotykającą dzieci i młodzież. Obrazuje to chociażby łatwo dostrzegalny fakt w wielu małych ośrodkach, gdy w maju szkoły pustoszeją. Dlaczego? W maju dzieci zbierają winniczki!
Ciekawa też jest różnica w reakcji na biedę między płciami. Kobiety prawie nigdy nie czekają, że problem sam się rozwiąże i na wszelkie sposoby usiłują szukać rady. Funkcja „czekamy, nic nie jestem w stanie zrobić”, właściwie u kobiet nie istnieje. U mężczyzn natomiast jest ona dość widoczna.
Prof. Elżbieta Tarkowska apelowała także, by media zmieniały wizerunek biedy, by nie interesowały się nią tylko okazjonalnie, lecz traktowały jak ważny społecznie i przyszłościowo problem. Potrzebna też jest walka ze stereotypami. Takimi, że bieda to zwykle patologia. Uzależnienia są przede wszystkim efektem, a nie przyczyną biedy. To ważne by wiedzieć, gdy zamierza się przeciwdziałać i opisywać zjawisko.
Burmistrz Grodziska Mazowieckiego, Grzegorz Benedykciński, to z kolei były perkusista, gitarzysta i wokalista zespołów muzycznych, odnoszących w latach 80. sukcesy w kraju. Od 16 lat artysta Benedykciński sprawuje urząd burmistrza z takim skutkiem, że wśród powiatów okalających Warszawę wszelka przestępczość i tzw. rozróba spadły w ostatnich latach w Grodzisku prawie do zera. W ubiegłym roku tajemniczo zniknął samochód - to właściwie tyle. Burmistrz Benedykciński nie stworzył miasta policyjnego, by taki spokój mieć, lecz intensywnie zagrał na politykę prorodzinną. Postawił na rozwój budownictwa socjalnego, uzyskując pieniądze ze sprzedaży działek pod inne zabudowy miejskie. Wprowadził Karty Dużej Rodziny, dzięki czemu rodziny te mają bezpłatne przejazdy komunikacją miejską oraz 50-procentowe zniżki do korzystania z usług kulturalno-rekreacyjnych w mieście. Postawił na bezpieczne dojście do każdej szkoły, na rozwój niepublicznych przedszkoli, pilotuje imprezom integracyjnym, łączącym młodych ze starymi oraz zdrowych z niepełnosprawnymi. Popiera twórczość. Dlatego dzięki jego inicjatywie i przedsiębiorczości wybudowano duże w stosunku do niewielkiego Grodziska Centrum Kultury, funkcjonujące na interesujących zasadach, tworzących hasło „stwarzamy możliwości, a nie etaty”. Dla organizacji sportu i rekreacji Grodzisk współpracuje z Giżyckiem, a sam burmistrz ma swoją łódkę na jeziorze Tałty, bo wakacje na Mazurach uważa za najlepsze.
- Nie jestem socjalistą, ale wrażliwość na ludzi mam jak z tamtej epoki - mówi o sobie z żartem burmistrz Grodziska. Bo dla Grzegorza Benedykcińskiego ludzie to potencjał. Ludzie zadowoleni z życia, chcą i mogą zrobić więcej dla siebie i otoczenia. Dlatego w ładnym, czystym, nie zmazanym miasteczku i po sąsiedzku dziś osiedla się inteligencja, aktorzy, sportowcy. Burmistrz, prąc pod górę pełną krytyk, postawił też na świetlice z Internetem za darmo. Wymusił, aby były. I wspomina, że kiedyś, żeby być gościem, trzeba było mieć dżinsy wranglery, teraz trzeba być w Internecie i o świecie wiedzieć wszystko każdego dnia.
Metropolita Warmiński arcybiskup Wojciech Ziemba w swoim wystąpieniu zwrócił z kolei uwagę na potrzebę obrony godności wobec niszczycielskiej mocy opinii publicznej.
Wiesława Przybysz, dyrektor ROPS i główny organizator spotkania, podkreślała natomiast potrzebę integracji społecznej i instytucjonalnej na rzecz rodziny. Grozi nam przecież brak zastępowalności pokoleń - a tak być nie może, jeśli chcemy żyć lepiej.
W spotkaniu uczestniczyli ponadto: wicemarszałek Jolanta Szulc, prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz, przewodniczący Rady ds. Rodziny Województwa Warmińsko-Mazurskiego prof. dr hab. Lucjan Jędrychowski. Nie uczestniczył nikt z grona parlamentarzystów Warmii i Mazur, na co niektórzy zwrócili z żalem uwagę podczas rozmów w przerwie kawowej.
Z D J Ę C I A