Niemal 70 procent więcej nadlimitowych usług, niż w lutym, wykonały regionalne szpitale w marcu. Narodowy Fundusz Zdrowia jeszcze nie zdążył rozliczyć się z płatności za poprzedni rok, a już winny jest dziesiątki milionów złotych za I kwartał.
Nad finansowaniem szpitali przedstawiciele placówek, funduszu oraz samorządowcy rozmawiali podczas dzisiejszego (12.05) Konwentu Powiatów, który odbył się w Olsztynie. Przedstawiciele powiatowych placówek nie usłyszeli zbyt wielu dobrych wieści. Szczególnie interesowała ich realizacja zawartego w styczniu porozumienia. Wówczas, mimo utrzymania stawek zaproponowanych w grudniu 2009 roku, przedstawiciele NFZ obiecali przekazać dodatkowe świadczenia, jeśli zwiększą się wpływy ze składek zdrowotnych.
Już wiadomo, że fundusz w tej chwili będzie mógł wesprzeć powiatowe placówki kwotą... półtora miliona złotych. Np. szpital w Biskupcu dostanie niemal 81 tys. złotych.
- Te pieniądze powalają mnie z nóg - ironizuje dyrektor szpitala w Biskupcu, Mirosława Bilińska. -
Zazwyczaj po pierwszym kwartale w mojej placówce kwota nadwykonań z zakresu zadań ratujących życie oraz nagłych przypadków, to kwota ok. 900 tys. złotych. Zaproponowane nam pieniądze to 1/5 świadczenia, jakie do wczoraj powinniśmy zapłacić Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych.
Największa kwota ma wpłynąć na konto Szpitala Miejskiego w Olsztynie. To niemal 206 tys. złotych. Placówka w pierwszych trzech miesiącach tego roku wykonała ponadlimitowe świadczenia wartości 1,3 mln złotych.
- Takimi pieniędzmi dysponujemy w tej chwili - tłumaczy dyrektor Warmińsko-Mazurskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia w Olsztynie, Andrzej Zakrzewski. -
Chcemy te środki przekazać, bo uważamy, że są one dedykowane dla tych ludzi i usług.Dyrektorzy powiatowych placówek mają określić przeznaczenie dodatkowych pieniędzy do końca tygodnia. Tymczasem w następnym mają być podpisane aneksy do umów. Sporo niepokoju wśród dyrektorów szpitali wzbudza jednak wysokość ponadlimitowych świadczeń. W I kwartale kontrakty zostały przekroczony już o niemal 32 mln złotych.
- To zjawisko coroczne, szczególnie nasilone waśnie w I kwartale - uspokaja dyrektor Andrzej Zakrzewski. -
Nie jest prawdą, że wszyscy pacjenci trafiający do szpitala, muszą być natychmiast, tego samego dnia leczeni. Doświadczenie uczy, że w II kwartale jest mniej nadlimitów i z każdym kolejnym liczba spada. Skoro chorujemy tak samo, skoro jest nas tyle samo i skoro następuje zmniejszanie liczby nadlimitów w ciągu roku, to znaczy, że jest to pewna administracja kontraktem przez szpital. Do tego jesteśmy przyzwyczajeni.Warmińsko-Mazurski Oddział NFZ nie zapłacił jeszcze za leczenie szpitalne placówkom z regionu niemal 67 mln. złotych. Poza tym sama jego działalność przyniosła 74,5 tys. złotych straty.