(fot. archiwum)
Podopieczni Karola Adamowicza pokonali na własnym parkiecie 35:33 (16:15) Sambor Tczew. Tym samym zainkasowali dwa punkty, które w przypadku przegranej Gwardii Koszalin z Pomezanią Malbork w ostatniej ligowej kolejce, zapewnią olsztyńskim szczypiornistom piąte miejsce w tabeli II ligi piłki ręcznej na koniec sezonu.
Mecz był niezwykle zacięty, o czym świadczy fakt, iż na tablicy wyników aż czternaście razy widniał remis. Najskuteczniejszym zawodnikiem sobotniego (24.04) spotkania był Radosław Dzieniszewski, który zdobył aż 11 bramek i miał stuprocentową skuteczność przy wykonywaniu rzutów karnych.
Wynik spotkania otworzył Michał Jędryszek z Sambora, który już w pierwszej minucie pokonał Piotra Uścińskiego. Chwilę później z rzutu karnego wyrównał Radosław Dzieniszewski. Od tej pory gra toczyła się bramka za bramkę, a żadna z drużyn nie mogła wypracować przewagi większej niż jedno oczko. W 16 minucie bramkę dającą prowadzenie olsztynianom 8:7 rzucił Patryk Terlecki. Był to ważny moment spotkania, ponieważ akademicy zaczęli grać konsekwentnie w ataku, co pozwoliło w ciągu zaledwie dwóch minut zapewnić sobie przewagę czterech bramek nad rywalem- i było 11:7. Goście jednak nie odpuszczali i w 25 minucie doprowadzili do kolejnego remisu, tym razem 12:12.
Trener Adamowicz miał dość nieporadności swoich podopiecznych i poprosił o czas dla swojego zespołu. W paru ostrych słowach wytłumaczył zawodnikom, jak ważny jest to mecz i jak powinni grać. Zimny prysznic, jaki sprawił zawodnikom trener, pomógł i olsztynianie objęli prowadzenie, którego nie oddali już do końca pierwszej połowy spotkania, która zakończyła się wynikiem 16:15.
Drugą część meczu udanie rozpoczęli przyjezdni, a dokładnie ponownie Michał Jędryszek, doprowadzając tym samym do remisu 16:16. Akademicy uspokoili swoją grę w ataku, co przyniosło skutki, bowiem w 38 minucie uzyskali trzybramkową przewagę nad rywalem i było 22:19. Ambitnie grający zawodnicy Sambora nie odpuszczali. Wykorzystywali błędy w obronie, jakie przytrafiały się olsztynianom.
W szeregi szczypiornistów AZS UWM wdarło się zdenerwowanie, które powodowało niepoukładaną grę. Efektem był remis 26:26, który pojawił się na tablicy w 46 minucie, po rzucie Mateusza Szupiluka z Tczewa. Trzy minuty później goście objęli nawet prowadzenie 27:28.
Wydawało się, że podopieczni Karola Adamowicza mogą przegrać to spotkanie niejako na własne życzenie, jednak nie na taki scenariusz liczyli przybyli na halę kibice. Wzmógł się doping, co pomogło gospodarzom, którzy w 56 minucie wyszli na prowadzenie 31:30 i nie oddali go już do ostatniego gwizdka sędziego. Po upływie regulaminowego czasu gry na tablicy widniał wynik 35:33 dla AZS UWM.
******
AZS UWM Olsztyn:Piotr Uściński, Grzegorz Dudek- Piotr Pstrągowski 1 (U- upomnienie), Patryk Terlecki 4, Maciej Rugień 1 (U, 1 x 2 min.), Adrian Wojciechowski 5 (1 x 2 min.), Adam Ziarnicki, Kamil Rykowski, Łukasz Kowalczyk 4, Kamil Kwiecień 4, Szymon Wierzbicki 2, Bartosz Bonk, Radosław Dzieniszewski 11, Michał Osiński 3 (U)
Sambor Tczew:Lech Korda, Łukasz Lewandowski- Wojciech Komorowski, Łukasz Sieg 8 (2 x 2min.), Wojciech Daszek 7 (U, 2 x 2 min.), Piotr Jastrzębski (U, 1 x 2 min.), Mateusz Szupiluk 1, Tomasz Brzoza 5, Michał Jędryszek 8 (1 x 2 min.), Andrzej Raciborski, Sebastian Ciara 2 (U, 1 x 2 min.), Łukasz Skonieczny, Arkadiusz Czarnecki 2 (U, 1 x 2 min.)