(fot. archiwum/Grzegorz Grabowski)
Olsztyńscy siatkarze nie sprawili dziś (1.04) primaaprilisowego psikusa ZAKSie Kędzierzyn-Koźle w trzecim meczu ćwierćfinału PlusLigi. Faworyzowani przyjezdni wygrali mecz w trzech setach, choć każdy z nich to Akademicy zaczynali od prowadzenia. AZS UWM musi jutro wygrać, by przedłużyć szansę na awans do zmagań o mistrzostwo Polski.
Gdy w pierwszej partii przyjezdni wyraźnie prowadząc schodzili na pierwszą przerwę techniczną (3:8), nie zapowiadało się, że ten set będzie dla tak trudny. Zbudowaną głównie dzięki dobrej grze Jurija Gladyra przewagę roztrwonili jednak w kilku kolejnych piłkach. Skuteczne bloki Paulo, Dawida Gunii i ataki tego ostatniego pozwoliły olsztynianom nawet na objęcie prowadzenia (12:10). Był to jednak krótki zryw podopiecznych Mariusza Sordyla.
Gdy wydawało się, że przyjezdni skończą tę partię (22:24), najpierw zdecydowanie ze środka zaatakował Marcelo, a po kolejnej akcji, w której kędzierzynianie dotknęli siatki był już remis. W decydujących momentach zawiódł jednak Paulo. Przyjmujący Akademików, nie potrafił skończyć dwóch doskonałych piłek i goście triumfowali na przewagi. Szkoleniowiec AZS UWM ze złości mało nie połamał krzesełka.
Emocji nie brakowało także w kolejnym secie. Olsztynianie szybko wyszli na kilkupunktowe prowadzenie (8:5) dzięki dobrej grze Brazylijczyka Marcelo. Kolejne akcje to heroiczny bój Akademików z Jakubem Jaroszem. To właśnie atakujący kędzierzynian skutecznie odpowiadał po niemal każdej udanej akcji gospodarzy. Szalę na stronę przyjezdnych zagrywką przechylił jednak były gracz ekipy z Olsztyna, Michał Ruciak. Dwa razy posłał bomby w kierunku libero AZS UWM Krzysztofa Andrzejewskiego (20:22). Akademików do walki próbował poderwać jeszcze Tomasz Józefacki, ale przyjmujący przyjezdnych Martin Terence okazał się skuteczniejszy w tej wymianie ciosów (22:25).
Po dwóch przegranych partiach, z olsztynian wyraźnie zeszło powietrze. Przyjezdni zdecydowanie poprawili przyjęcie. To pozwoliło na dokładne rozegranie Słowakowi, Michalowi Masny’emu. Trener Mariusz Sordyl szybko wykorzystał przysługujące mu przerwy na żądanie (brał czas przy stanie 1:3 i 6:11), lecz niewiele to wniosło do gry jego podopiecznych. Przez znaczną część trzeciego seta goście prowadzili czterema-pięcioma punktami. Niezwykle skuteczni byli Jarosz i Martin. Ten ostatni zakończył pojedynek asową zagrywką (17:25).
ZAKSA jest o zwycięstwo od awansu do półfinału. Losy rywalizacji mogą się rozstrzygnąć już jutro. Jeśli kędzierzynianie wygrają, przejdą dalej. Ich porażka będzie oznaczała, że decydująca potyczka odbędzie się na Opolszczyźnie. Czwarty mecz ćwierćfinału jutro (2.04) w hali Urania o godz. 18.
******
PO MECZU POWIEDZIELI:Michał Masny (kapitan ZAKSY Kędzierzyn-Koźle):
Cieszę się ze zwycięstwa. Mecz nie był dla nas łatwy. Jutro chcemy rozstrzygnąć rywalizację.Krzysztof Stelmach (trener ZAKSY Kędzierzyn-Koźle):
Jestem zadowolony, że wygraliśmy ten mecz. Zagraliśmy bardzo dobrze. Koniec.
Jakub Oczko (kapitan AZS UWM Olsztyn):
Bardzo żałujemy szczególnie dwóch pierwszych setów, w których mieliśmy kilka kontr w górze. Gdybyśmy je wykorzystali, wynik meczu mógł być zupełnie inny. W kolejnym pojedynku musimy zdecydowanie agresywniej serwować. Mariusz Sordyl (trener AZS UWM Olsztyn):
Mecz wypisz, wymaluj, jak w Kędzierzynie. W pierwszym secie gonimy, a w końcówce nie kończymy dwóch, trzech wysokich piłek, które mogą nas doprowadzić do zwycięstwa w tej partii. W kolejnym secie gramy dobrze w zagrywce, rywale nie przyjmują dokładnie. Ale znów nie potrafimy skończyć kontrataków. W ostatniej partii rywale grali super dokładnie w przyjęciu. Z jednej strony brawa dla chłopaków, ale mam także pretensje o te nieskończone wysokie piłki.