Fajnie być posłem, nawet byłym. Stu kilkudziesięciu posłów „przypadkowe” społeczeństwo przegnało z parlamentu. Ale nie ma co płakać. Każdy na osłodę dostanie 3 x 10.000 zł. To około 18 średnich pensji krajowych. Żyć, nie umierać, bo ileż to ciężko pracujących osób zarabia tylko, lub nawet mniej, niż 1000 zł? Zatem warto być posłem, nawet byle jakim.
Najbardziej „święta” ze wszystkich posłów, posłanka Anna Sobecka z PiS-u ma za męża osobnika, który w PRL-u był... podpułkownikiem Ludowego Wojska Polskiego. Co gorsza, był także członkiem PZPR-u. Czego to się nie można dowiedzieć, grzebiąc w życiorysach niektórych „świętych”.
Ksiądz prałat Henryk Jankowski porusza się w towarzystwie ośmiu ochroniarzy z bronią ostrą. Tylko po co?
Inny ksiądz, o. Rydzyk wyciągnął od państwa braci Kaczyńskich najpierw 12 milionów, a potem jeszcze 15 milionów zł na wody geotermalne, które jakoby mają ogrzewać jego imperium. Pewnie będzie tak, jak z ratowaniem stoczni. Tylko kasa zostanie w kieszeni przedsiębiorczego ojca, doskonale dobierającego sobie przyjaciół. A że czasem ich obraża... Oni zdają się tego nie zauważać mimo, że obrażanie się mają we krwi. Ciekawe, jakie jeszcze pomysły o. Rydzyk zechce zrealizować naszym kosztem?
Nie stać nas na wiele palących potrzeb, za to jeśli chodzi o rozdawnictwo dla wybrańców narodu mamy lekką rękę. Przykład? Corocznie obdarowujemy partie polityczne sumami:
» PO - 38 milionów zł
» PiS - 35,5 mln zł
» LiD - 19,5 mln zł
» PSL - 14 mln zł
Mało wydajemy oprócz tego na władzę?
Pierwszy „obrażalski” IV RP i nie tylko, czyli Prezydent Lech Kaczyński, domagając się uporczywie dla siebie przeprosin od Donalda Tuska, sam nie raczy wykonać prawomocnego wyroku sądu i nie przeprosił Mieczysława Wachowskiego, a musi. Cóż, prawo w Polsce mamy najwyraźniej inne dla braci K., a inne dla reszty społeczeństwa.
Jeśli sądzicie Państwo, że tylko posłowie, którzy odchodzą w tej kadencji z Sejmu, dostaną szczodre odprawy, to mam dla Państwa złą wiadomość. Wypłacone zostanie tzw. kadencyjne dla 1200 pracowników Kancelarii Sejmu. Tego nie regulują przepisy. Ot, taki zwyczajowy prezencik. To równowartość miesięcznego wynagrodzenia wypłacanego na koniec kadencji, nawet tej skróconej. Fajnie! Wszystko dla swoich. Pielęgniarki znów będą musiały poczekać. A przecież jeszcze mamy pracowników biur poselskich. Nic dziwnego, że w poszukiwaniu normalnie płatnej pracy dla reszty społeczeństwa, które się nie załapało na polityczny pociąg, trzeba wyjeżdżać zagranicę. W Polsce wszystko jest - tyle, że dla niektórych.
Nie zdajemy sobie sprawy z tego, że około 70% wszystkich decyzji podejmujemy pod wpływem emocji. A co z rozsądkiem? Otóż zdrowy rozsądek wykorzystujemy rzadziej, niż powinniśmy i rzadziej, niż nam się wydaje...