Od dzisiaj (9.11) olsztyński oddział Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa przyjmuje wnioski o unijne dopłaty do modernizacji gospodarstw rolnych. Przed siedzibą agencji na ul. Św. Wojciecha ustawiła się kilkusetosobowa kolejka.
Już we wtorek rozpoczęto tworzenie społecznej listy, aby dzisiaj móc złożyć wniosek. Teraz na liście jest ponad 700 osób. O godzinie 15. przed wejściem do budynku stał jeszcze spory tłum rolników.
- Stoję tu od wtorku - mówi jeden z oczekujących na wejście do agencji. -
Ale jak stworzono listę, to nie musiałem tu być ciągle, były tylko kilkugodzinne dyżury.- Wcześniej zajęliśmy kolejkę, bo „poczta pantoflowa” doniosła, że dla wszystkich pieniędzy nie wystarczy - mówi rolniczka spod Działdowa. -
Dla kogo pieniędzy zabraknie to dostanie dopiero na wiosnę.Przyjmowanie wniosków przebiegało sprawnie. Urzędnicy weryfikowali dokumenty na kilkunastu stanowiskach. Utworzono też punkty konsultacyjne, gdzie rolnicy mogli zapytać o ewentualne braki w dokumentacji. Niektórym rolnikom w przygotowaniu wniosków pomagały prywatne firmy.
- Ja za przygotowanie takiego wniosku zapłaciłem 2 tys. zł - mówi stojący w kolejce rolnik.
- Ale liczę, że dostanę 200 tys. dotacji, to i tak się opłaca.
Dyrektor olsztyńskiego oddziału Agencji Waldemar Sekściński liczy, że dzisiaj uda się przyjąć około 600 wniosków. Agencja będzie pracować zdecydowanie dłużej niż w normalny dzień.
- Planujemy, że będziemy przyjmować wnioski aż do północy - powiedział dyrektor Sekściński.Do podziału jest 65 milionów złotych na ten rok, natomiast Agencja może przyjąć wnioski do poziomu 120 procent tej kwoty.
- Prawie wszyscy rolnicy ubiegają się o maksymalną dopłatę, tj. 300 tys. zł - mówi Waldemar Sekściński.
- Dla wszystkich pieniędzy więc nie wystarczy. Niezrealizowane, ale przyjęte w tym roku wnioski przejdą na lata następne. Po raz drugi wniosków tych nie trzeba będzie składać.
Z D J Ę C I A