PSL chce mieć w kraju czterech, a nawet pięciu wojewodów - pisze dzisiejszy „Dziennik” określając Waldemara Pawlaka twardym graczem, który potrafi się targować. Czy w województwie warmińsko-mazurskim też można się spodziewać wojewody-ludowca?
- Jutro mamy posiedzenie Rady Naczelnej i będziemy się nad tymi sprawami zastanawiać - powiedział Gazecie On-Line Olsztyn24 poseł Adam Krzyśków, członek Rady Naczelnej PSL. Ujawnił nam, że PSL chce mieć wojewodów w tych regionach, gdzie wygrał PiS, czyli generalnie na Ścianie Wschodniej. „Dziennik” podaje województwa podkarpackie, lubelskie, świętokrzyskie i podlaskie. Mówi się także o Mazowszu, choć to bardzo łakomy kąsek.
W naszym regionie zdecydowanie wygrała Platforma Obywatelska, więc i wojewoda pewnie będzie z tej partii. Trudno więc liczyć, że „cichy faworyt” PSL, startujący (nieudanie) do Senatu z listy stronnictwa Janusz Lorenz ma szanse ponownie objąć to stanowisko (był u nas wojewodą, ale olsztyńskim, jeszcze przed reformą). Nie jest to jednak definitywnie wykluczone, ponieważ Lorenz - jak się mówi - ma dobre układy z Pawlakiem. Zdobył jego uznanie w czasie, gdy był wojewodą, a prezes PSL - premierem. Co prawda większe szanse miałby jako zastępca wojewody z Platformy (Jarosława Słomy?), ale już wcześniej wyznał nam, że się na to nie zgodzi.
Według innego lidera ludowców Marka Sawickiego, pewnego ministra rolnictwa, nie jest ważne, ilu PSL będzie miało przedstawicieli rządu w terenie, ale „gdzieś tam będziemy mieć wojewodów” - jak cytuje „Dziennik”. Sprawa jednak - jak dodaje poseł Adam Krzyśków - leży w kompetencji premiera Donalda Tuska i wicepremiera Pawlaka.
Również Jacek Protas, lider PO w regionie, w rozmowie z Gazetą On-Line Olsztyn24 powiedział, że wojewoda powinien być z Platformy, a wicewojewoda może być z PSL. Natomiast nasz region może mieć ministra środowiska, którym ma zostać poseł PSL Stanisław Żelichowski, już kiedyś pełniący tę funkcję.