Powoli dobiegają końca fazy zasadnicze PlusLigi oraz ekstraklasy piłkarzy ręcznych, gdzie Olsztyn ma swoich przedstawicieli. Jest już niemal w stu procentach pewne, że zarówno siatkarze AZS-u, jak i szczypiorniści Travelandu w fazie play-off walczyć będą o awans do strefy medalowej. To jednak jedyna dobra wiadomość dla olsztyńskich kibiców. Niestety, oba zespoły trafią najpewniej na mocniejszych przeciwników, a to na skutek słabych miejsc, na których najprawdopodobniej uplasują się po zakończeniu I fazy rozgrywek.
Z wyżej sklasyfikowanym przeciwnikiem w ewentualnej walce o medale na pewno spotkają się olsztyńscy siatkarze. Niekoniecznie jednak do tej walki staną, gdyż do zakończenia rozgrywek pozostały jeszcze trzy kolejki, a przewaga AZS-u nad strefą zagrożoną spadkiem z PlusLigi wynosi tylko lub aż pięć punktów. Podopieczni Mariusza Sordyla w żadnym z ostatnich spotkań faworytem nie będą, zatem ciężko będzie o jakiekolwiek punkty. Politechnika Warszawska i Pamapol Wieluń, zespoły, które znajdują się bezpośrednio za AZS-em też łatwego zadania mieć nie będą. Biorąc jednak pod uwagę fakt, iż zagrają m.in. z ostatnim w tabeli Jadarem Radom, należy liczyć się także z możliwością, że ostatecznie któraś z tych drużyn, bądź obie, po zakończeniu rozgrywek znajdą się przed AZS-em Olsztyn.
Teoretycznie olsztyniacy mogą jeszcze wyprzedzić Delectę Bydgoszcz i awansować na szóste miejsce. To jednak graniczyłoby z cudem, bowiem oba zespoły dzieli obecnie siedem punktów. Nieistotne jednak, czy do tego cudu dojdzie, czy nie dojdzie, olsztynianie w ewentualnych play-offach zagrają z jednym z głównych faworytów do medalu. Wiele wskazuje na to, że będzie to Resovia Rzeszów lub Jastrzębski Węgiel, czyli drużyny, z którymi AZS zagra jeszcze w rundzie zasadniczej.
Zwyciężyć w takiej rywalizacji będzie niezwykle trudno, tym bardziej, że pierwsze dwa mecze AZS zagra na wyjeździe. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że rywale zawodników trenera Sordyla do Olsztyna przyjadą tylko przypieczętować awans do strefy medalowej.
Tak czy owak, nawet przy takim rozwoju sytuacji, cel olsztynian na ten rok zostanie osiągnięty. Drużyna, którą jesienią ciężko było złożyć do kupy, miała za zadanie utrzymać się w PlusLidze i w razie zajęcia miejsca w czołowej ósemce, cel ten zostanie osiągnięty.
Inaczej sprawa ma się w przypadku szczypiornistów Travelandu, którzy w tym sezonie mieli po raz pierwszy w historii klubu stanąć na podium. I wszystko szło zgodnie z planem do czasu zimowej przerwy w rozgrywkach.
Rozpędzeni olsztynianie jeszcze w zeszłym roku wygrali osiem spotkań z rzędu i z tak wyśmienitą passą przygotowali się do drugiej części fazy zasadniczej. Czar jednak prysł i na chwilę obecną Traveland też może się pochwalić dość długą passą tyle, że już taką, którą chwalić się raczej nie wypada.
Ostatnie cztery spotkania zakończyły się przegranymi olsztynian, przez co zespół prowadzony przez trenera Krzysztofa Kisiela spadł z trzeciego na szóste miejsce. Podczas, gdy porażkę z Vive Kielce i ewentualnie płocką Wisłą można jeszcze zrozumieć, to już ostatnia przegrana z gdańskim AZS-em woła o pomstę do nieba.
Po tym spotkaniu jest już pewne, że Traveland wyższego miejsca niż czwarte na zakończenie fazy zasadniczej nie zajmie. Co gorsza, za dużych szans na ową czwartą pozycję też nie ma, a to oznacza, że rywalizacja o awans do strefy medalowej rozpocznie się od meczu na boisku rywala.
Szóste miejsce nie wróży także dobrego przeciwnika w ćwierćfinałowej potyczce. Drużyna z tej pozycji zagra z ekipą z najniższego stopnia podium czyli najprawdopodobniej z wicemistrzem kraju Wisłą Płock, bądź grającym z sezonu na sezon coraz lepiej MMTS-em Kwidzyn.
Wszystko okaże się w czasie najbliższych trzech tygodni. Szczypiorniści swojego rywala poznają najpóźniej 14 marca, natomiast siatkarze tydzień później.