Miało być pierwsze w tym roku ligowe zwycięstwo, a była kompromitacja. W marnym stylu Traveland-Społem przegrał przed własną publicznością z AZS AWFiS Gdańsk 30:33 (14:12). Marzenia o pierwszej czwórce na koniec zasadniczej części sezonu niemal prysły.
Niemal nikt nie wyobrażał sobie innego scenariusza, jak pewne zwycięstwo olsztynian. Niedzielny pojedynek zaczął się zgodnie z planem - po czterech minutach było 3:0 dla gospodarzy. I nawet doprowadzenie przez gdańszczan do wyrównania nie zapowiadało późniejszych kłopotów. Przyjezdni mieli problemy z dograniami do koła, a rzuty ze skrzydeł albo były niecelne albo bronił Adam Wolański. Gdy w 17. minucie na tablicy wyników pojawił się rezultat 10:5, kibice zgromadzeni w hali Urania zaczęli się zastanawiać, jak okazałe będzie zwycięstwo gospodarzy. Ci jednak zaczęli grać chaotycznie, niedokładnie, tymczasem przyjezdnym zaczęły wychodzić kontry. Raz po raz Wolański wyciągał piłkę z bramki po rzutach m.in. Damiana Kostrzewy i Adama Marciniaka. W 25. minucie gry Piotr Frelek rzucił zbyt wysoko, Akademicy wyszli z kontrą i tracili już tylko jedno trafienie (11:12). Doświadczeni gracze Travelandu-Społem wygrali jednak pierwszą połowę 14:12.
Cztery minuty po wznowieniu gry, goście pierwszy raz w tym meczu wyszli na prowadzenie. Szybki atak skończył kołowy AZS AWFiS Michał Wysokiński. Później obie ekipy grały bramka za bramkę, ale gospodarze coraz częściej siadali na ławce kar. M.in. w 41. minucie zasiedli na niej Piotr Frelek i Marek Boneczko, a rywale przez ok. 90 sekund grali w z dwoma zawodnikami na boisku więcej. Kwadrans przed końcem Akademicy prowadzili dwiema bramkami (23:21), ale już cztery minuty później aż 28:22. Nic nie dała zmiana systemu obrony na 4-2 i krótkie pilnowanie Piotra Chrapkowskiego oraz Roberta Foglera. Olsztynianie nie radzili sobie z kontrami przyjezdnych, rzucali niecelnie i grali niedokładnie. Zryw Travelandu-Społem i zredukowanie prowadzenia gości do dwóch bramek (31:29) zakończył błąd Boneczki, który popełnił faul w ataku. Gdyby nie to, była szansa na kontaktowe trafienie i nawet na zwycięstwo. Goście opanowali jednak nerwy i po końcowej syrenie wykonali na środku parkietu taniec radości.
Traveland-Społem spadł na 6. pozycję w ekstraklasie szczypiornistów i traci już 3 punkty do 4. Zagłębia Lubin. Za tydzień wyjazdowy mecz z 5. w rozgrywkach Azotami-Puławy, a zakończenie fazy zasadniczej w hali Urania pojedynkiem z ostatnim Powenem Zabrze.
******
TRENERSKI DWUGŁOSDaniel Waszkiewicz (AZS AWFiS Gdańsk):
Zagraliśmy naprawdę bardzo dobre, czyste zawody. Pokutuje jeszcze to, że nie wykorzystujemy czystych sytuacji, ale myślę, że gdybyśmy dziś przegrali, nie byłoby sprawiedliwości. Cieszę się, że w drugiej połowie zaczęliśmy dobrze grać z kontry. Jednak bardzo ważna była także obrona, bo dzięki temu mogliśmy kontrować.Krzysztof Kisiel (Traveland-Społem Olsztyn):
Nie tak miało być. Wolałbym po słabej grze, ale wygrać. Decydującym momentem było zbudowanie przez gdańszczan kilkubramkowej przewagi po kontratakach. Zawodnicy starali się, walczyli, ale albo bramkarz był na przeszkodzie albo przytrafiało się gapiostwo. Czwarte miejsce można jeszcze zdobyć, ale trzeba by liczyć na łut szczęścia, na inne zespoły.
Z D J Ę C I A