Gdy jesienią 2007 roku rozstrzygnięto przetarg na zakup dla polskiego Lotniczego Pogotowia Ratunkowego (LPR) śmigłowców francusko-niemieckiego konsorcjum Eurocopter, radość pracowników olsztyńskiej bazy LPR była ogromna. Jeden z nowoczesnych śmigłowców miał bowiem trafić do Olsztyna i zastąpić wysłużonego Mi-2. Wiosną 2008 roku Aeroklub Warmińsko-Mazurski wydzierżawił LPR na 30 lat, na preferencyjnych warunkach, teren pod zbudowanie nowoczesnej bazy śmigłowcowej, która byłaby w stanie obsłużyć nowy śmigłowiec. Potem nastała cisza, którą przerwała dopiero informacja z ostatnich dni, że Eurocopter może nie przylecieć do Olsztyna, bo... nie będzie dla niego bazy.
W wyjaśnienie sprawy włączył się wojewoda Marian Podziewski i Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz. Dziś (15.02) władze Aeroklubu Warmińsko-Mazurskiego zaprosił do siebie Piotr Grzymowicz, jutro ci sami panowie będą gośćmi wojewody.
-
Formalnie problem nie dotyczy władz miasta - mówi Piotr Grzymowicz. -
Stronami w sprawie są dyrekcja Lotniczego Pogotowia Ratunkowego i Aeroklub Polski, do którego należy lotnisko na Dajtkach. Ponieważ jednak sprawa dotyczy ważnych interesów mieszkańców Olsztyna, zaprosiłem kierownictwo Aeroklubu, by zorientować się, na czym polega problem i ewentualnie, jak w jego rozwiązaniu możemy pomóc.Problem przedstawił prezydentowi dyrektor Aeroklubu Michał Szanter.
- Dwa lata temu podpisaliśmy bardzo korzystną dla Lotniczego Pogotowia Ratunkowego umowę dzierżawy części lotniska, by Pogotowie mogło wybudować bazę dla nowego śmigłowca - powiedział Michał Szanter. -
Przez dwa lata jednak nic na lotnisku się nie działo, może i z tego powodu, że pierwsze opłaty za dzierżawę miały wpływać na nasze konto po rozpoczęciu inwestycji. Teraz, gdy zbliża się termin złożenia wniosku o dofinansowanie budowy bazy ze środków unijnych, LPR „obudził” się i twierdzi, że w miejscu, które wydzierżawił od Aeroklubu nie może wybudować bazy.Dalej, z informacji szefów Aeroklubu wynikało, że obecnie LPR żąda od Aeroklubu innego miejsca na zbudowanie bazy.
- Panowie z LPR przyszli do nas i zażądali oddania im na bazę miejsca, w którym Aeroklub organizuje masowe imprezy plenerowe - powiedział Aleksander Jarmołkowicz, prezes Aeroklubu. -
Pomijając fakt, że panowie z LPR żądają, a nie proszą, chociaż to Aeroklub Polski jest właścicielem lotniska, a Pogotowie tylko gościem, takie rozwiązanie nie jest do przyjęcia, bo my nie mamy w obrębie lotniska innego miejsca na organizowanie imprez masowych.Aeroklub chce jednak nadal udzielić pomocy w stworzeniu bazy dla Eurocoptera. Wskazuje miejsce na bazę pod ścianą lasu, w kierunku jez. Krzywego. Tu jednak pojawia się problem. Według uchwalonego w 2001 roku przez Radę Miasta planu zagospodarowania przestrzennego, część placu wskazanego na lądowisko śmigłowca przeznaczona jest na las, a w pobliżu lotniska mają przebiegać szlaki piesze i rowerowe, co nie jest zgodne z przepisami o bezpieczeństwie w rejonie lotnisk.
-
To jedyne miejsce, które moglibyśmy udostępnić Lotniczemu Pogotowiu Ratunkowemu bez uszczerbku dla Aeroklubu - powiedział Michał Szanter. -
Trzeba jednak coś zrobić, by zmieniono plan zagospodarowania przestrzennego dla tego rejonu.-
Zmiana planu w normalnym trybie, to czas kilku miesięcy - powiedział prezydent Grzymowicz. -
Gdy zakończymy prawem przewidziane procedury minie termin złożenia wniosku o dofinansowanie budowy bazy.Wiedzą o tym również władze Aeroklubu Warmińsko-Mazurskiego. Chcąc pomóc Pogotowiu, postanowiły spowodować uchylenie planu zagospodarowania przestrzennego dla lotniska z 2001 roku. Aeroklubowcy złożyli więc skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Olsztynie, powołując się na istotne uchybienie Urzędu Miasta. Uchybienie ma polegać na tym, że właściciel lotniska - Aeroklub Polski, nie został powiadomiony o przystąpieniu do opracowania planu zagospodarowania przestrzennego. Informacja taka dotarła wyłącznie do Aeroklubu Warmińsko-Mazurskiego, który lotnisko jedynie użytkuje. Sąd zajmie się tą sprawą 2 marca br.
-
Moim zdaniem, szanse na uchylenie zakwestionowanego planu zagospodarowania przestrzennego są znikome - powiedział prezydent Piotr Grzymowicz. -
A nawet jeżeli sąd plan uchyli, to rejon lotniska pozostanie bez planu zagospodarowania. W tej sytuacji rozpoczęcie jakiejkolwiek inwestycji w tym rejonie to kwestia ok. 1,5 roku. Tyle będą wymagały konieczne procedury.Tak więc sytuacja jest patowa i wyjścia z niej nie widać. Możliwe, że jakieś rozwiązanie znajdzie jutro wojewoda i pracownicy Urzędu Wojewódzkiego. Jednak wizja nadlatującego nad olsztyńskie lotnisko Eurocoptera jest obecnie bardzo nieostra.
Z D J Ę C I A