Już jutro (6.02) o godz. 21.00 na Scenie Margines Teatru Jaracza będzie można obejrzeć prapremierę dramatu Brytyjczyka Martina Crimpa „Twarzą do ściany”. Sztukę przygotował Iwo Vedral, scenografię stworzył Tomasz Brzeziński, a muzykę opracowała Maria Rumińska.
„Twarzą do ściany” to spektakl dla czujnych umysłów i jednocześnie wielki sprawdzian wyobraźni widza. To - jak zdradza reżyser Iwo Vedral - „teatr przezroczysty” - budowany ze słów i sekretnych napięć między aktorami.
Czworo ludzi o niejasnych tożsamościach (to może być zarówno nowoczesna, złota młodzież, jak i reprezentanci zadowolonej z życia klasy średniej) spotyka się w jednym, równie nieokreślonym miejscu (to może być ledwie oddany do użytku biurowiec lub remontowane mieszkanie w kamienicy). Bohaterowie pragną stworzyć wspólną i piękną opowieść o życiu: a to kobiety wijącej rodzinne gniazdko wraz z mężem i dzieckiem, a to mężczyzny, który - mówiąc ogólnie – jest mężczyzną spełnionym pod każdym względem. Jednak każda z tych opowieści im szczęśliwiej się zaczyna, tym szybciej dochodzi albo do banału, albo zmierza w stronę zła i agresji. Szczęście szybko się nudzi.
W „Twarzą do ściany” jest coś z telenowelowej klątwy, która niszczy wszelką możliwość autentyczności, jakby Crimp podpowiadał, że jesteśmy skazani na frazesy, puste slogany o własnym życiu. Co więcej - jeśli ktoś życie zamyka w zbyt ładnej i spójniej opowieści, staramy się ją naruszyć, podważyć, unurzać w przemocy i krwi. Jednak przemoc i krew też mają odcień banału.
„Twarzą do ściany” jest przezroczystym teatrem również z tego względu, że aktorzy nie mogą ukryć się w wymyślonych i skończonych postaciach. Oni te postaci stwarzają na oczach widza, za każdym razem inaczej, od nowa. Gratka dla miłośników improwizowanej gry aktorskiej.
******
Obsada: Milena Gauer, Grzegorz Gromek, Leszek Spychała (gościnnie), Marek Szkoda