AZS UWM Olsztyn - Siatkarz Pamapol Wieluń (fot. patpul) |
Więcej zdjęć »
AZS UWM pokonał bez straty seta zespół Pamapolu Siatkarza Wieluń. To rewanż za gładką porażkę w pierwszej rundzie i bezcenne punkty w walce o utrzymanie się w PlusLidze. Olsztynianie umocnili się na siódmym miejscu w tabeli.
Swoją złość po niespodziewanej klęsce na wyjeździe olsztynianie wyładowali na rywalach już w pierwszej partii. 8:2, 16:6 - wyniki, z którymi podopieczni Mariusza Sordyla schodzili na przerwy techniczne najlepiej oddają wydarzenia na parkiecie hali Urania. Akademicy zdominowali przyjezdnych w każdym elemencie. Olsztynianie dawno nie grali tak w ataku, bloku i zagrywce. Set zakończył asem kapitan drużyny ze stolicy regionu, Jakub Oczko (25:14).
Drugi set znacznie bardziej wyrównany. Tu przyjezdni w końcu zaczęli straszyć zagrywką. Bomby, z którymi nie mogli sobie poradzić olsztyńscy przyjmujący, słali m.in. Maciej Zajder i znany w Olsztynie Marcin Nowak. W tej partii Pamapol pierwszy raz w meczu wyszedł na prowadzenie (5:4). Ale w połowie seta do głosu znów doszli gospodarze. Ataki kończyli Tomasz Tomczyk i wybrany MVP meczu Wojciech Winnik, sprawnie działał blok Akademików.
Wyrównana druga partia (25:21) miała swą kontynuację w trzecim secie. Przynajmniej na początku, bowiem po przewie technicznej (8:6), olsztynianie ostro wzięli się do pracy i w kilka chwil odjechali rywalom. Kolejna przerwa techniczna zakończyła się wynikiem (16:11), który pozwolił w końcu myśleć o spokojnym zwycięstwie w ważnym meczu. AZS UWM pierwszy raz przed własną publicznością nie stracił seta (25:18) i zrobił ważny krok w drodze do utrzymania się w elicie.
Jedynym zgrzytem może być zachowanie Pawła Siezieniewskiego. Po meczu chętnie rozdawał autografy, ale na rozmowy z dziennikarzami nie miał ochoty. Co będzie, gdy „gwiazda” Akademików spisze się gorzej, niż w piątkowy wieczór?
Przed olsztynianami jeszcze dwa, najważniejsze mecze w sezonie. W pierwszy weekend stycznia zagrają w hali Urania z zamykającą tabelę Politechniką Warszawską, a 20 lutego w Radomiu z przedostatnim w rozgrywkach Jadarem. Wcześniej, 29 stycznia, potyczka z faworyzowaną Delectą Bydgoszcz.
******
Po meczu powiedzieli:Andrzej Stelmach (kapitan Pamapolu Siatkarza Wieluń):Olsztyn dziś zagrał bardzo dobre spotkanie. Przewyższał nas w każdym elemencie. Statystyki mówią same za siebie: zablokowali 12 razy, my tylko trzy, poza tym nasza skuteczność w ataku to 33 procent, Olsztyna 60. Nie mogło być innego wyniku. Nie potrafiliśmy się przeciwstawić, jak we wcześniejszych meczach, by doprowadzić do końcówek setów i później była okazja przechylić szalę na naszą korzyść.Mariusz Sordyl (trener AZS UWM Olsztyn):Bardzo się cieszę z tego spotkania - po pierwsze z wyniku, a co dla mnie jest najistotniejsze to fakt, że po ostatnim meczu, kiedy dokładnie widzieliśmy nasze słabości, udało nam się nad tym popracować. Jestem zadowolony z efektu, ponieważ widziałem u zawodnik&ów przemyślane akcje. To wszystko było tak, jak chcieliśmy, żeby wyglądało, czasem wbrew przyzwyczajeniom. To cieszy, bo wszyscy pracowali, jak jeden. Nie popadamy jednak w jakąś skrajną euforię, bardzo się cieszymy ze zwycięstwa. I ostatnia rzecz - bardzo dziękujemy kibicom, którzy tak licznie przychodzą na nasze mecze, zapraszamy na kolejne.Tomasz Tomczyk (przyjmujący AZS UWM Olsztyn):Chcieliśmy się zrewanżować za poprzedni mecz, bo mieliśmy kompletny falstart na początku ligi. Ale to zawsze tak jest, kiedy pierwszy set wygra się wysoko później tak podświadomie wkrada się taki luz, że samo się wygra. Ale koledzy z Wielunia szybko nas wyprostowali i zaczęliśmy grać na naszym normalnym poziomie. Decydująca była zagrywka. To na początku ustawiło spotkanie, odrzuciliśmy rywali od siatki. Poza tym blok i atak z trudnych piłek.
Z D J Ę C I A