Trasa rejdu wiodła wzdłuż brzegów Jez. Długiego
Uczniowie Szkoły Podstawowej nr 18 w Olsztynie zostali zaproszeni przez Zbigniewa Majchrzaka z Uniwersytetu Nowoczesnego Obywatela na rajd wsparcia dla dzieci chorujących na nowotwory. Rajd wpisany był w program olsztyńskiego Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Zimowa aura i zaszczytny cel imprezy, zachęcił uczniów z naszej szkoły do udziału w rajdzie, którego trasa wiodła wzdłuż Jeziora Długiego. Trasa niedługa, niezbyt męcząca, a zimowa pogoda pozwalała korzystać z uroków krajobrazowych tej okolicy.
Po przejściu około 3 km, oczekiwał na nas pracownik z Dyrekcji Lasu Miejskiego, przeuroczy leśnik, zapalony miłośnik przyrody i poszanowania natury. Leśnik opowiadał o życiu lasu, o hierarchii wśród zwierząt i rozpoznawaniu śladów mieszkańców lasu.
Trasa wiodła dalej i dalej. Ze względu na opóźnienie programowe, pozostałych propozycji rajdu nie udało się do końca zrealizować. Opiekun dzieci z SP 18 przeprowadził mix sprawnościowy dla uczestników rajdu: zabawy z plastikową butelką, w rozgrywkach między dziewczynkami i chłopcami. Zabawy były spontaniczne i radosne.
Na mecie rajdu czekała na nas gorąca pizza z herbatką! Od organizatora dzieci otrzymały dodatkowo plansze z tropami zwierząt, przyrodnicze plany lekcji oraz broszurkę „Legendy Warmińskie”. Było nam miło, że ktoś o nas pamiętał, tak jak miło było włączyć się do tego symbolicznego rajdu pomocy!
W rajdzie uczestniczyli też rodzice nie tylko dzieci z SP 18, ale też rodzice uczniów z dwóch innych olsztyńskich szkół. Było nas niewielu, jednak niedzielne przedpołudnie spędziliśmy miło, efektywnie i w dobrym nastroju. Szkoda, że napięty program, ograniczony czynnikami obiektywnymi, nie pozwolił na skorzystanie z innych atrakcji.
Dziękuję moim uczniom i rodzicom za udział w tym spotkaniu, współorganizatorom, sponsorowi przekąski oraz panu Zbigniewowi Majchrzakowi z UNO za zaproszenie na rajd. Moi uczniowie oczekują zapewne kolejnego spotkania na szlaku, wspólnych przeżyć z przyrodą i dobrą zabawą!
Zapewne uczestników rajdu byłoby więcej, gdyby nie wczorajsza pogoda, która wielu chętnych odstraszyła od spotkania z nadzwyczajną siłą Matki Natury. Ale zapalony „turysta i przyrodnik” niczego się nie boi, nic go nie pokona. My, ludzie, powinniśmy pokonywać samych siebie, zmagać się z tym co niesie żywioł przyrody i życia. Wtedy możemy być wielcy, silni, zdrowi i spełnieni.