Kupując drób w ramach świątecznych zakupów, zauważyłem na wywieszce w ladzie chłodniczej w kilku olsztyńskich sklepach sieci „Rast” napis: „ćwiartka udko tylne z kurczaka”. Zaciekawiony zapytałem sprzedawczynię, czy w sprzedaży bywają udka przednie? Pani jedynie uroczo się uśmiechnęła.
Początkowo sądziłem, że to świąteczna reklama, taki żart. Jako chłop „wsiowy”, biegły w drobiu, z łatwością odróżniam kurę od koguta. Różne dziwadła w życiu widywałem, ale tylnych udek kurczaka nigdy. Może to jakieś chińskie mutanty made in china - myślałem sobie.
W nowym 2010 r., widząc pustki w lodówce, poszedłem do spożywczego marketu w „ALFIE”. Tutaj wywieszka w ladzie chłodniczej też informuje: „udka tylne z kurczaka - 5,79 zł kg”. Zapytałem - kiedy będą przednie? Skonsternowana sprzedawczyni burkneła: „
Tak mi każą sprzedawać, to sprzedaję”.
Kupiłem więc tylne udka! Mają specyficzny smak - lapsusa sklepowego, którego jeszcze nie próbowałem.
Zastanawiam się, jak smakują te przednie? Czekam na dostawę!