Jak informują policjanci, sylwestrowa noc w regionie przebiegała dość spokojnie. W samym Olsztynie około 100 policjantów pilnowało, by wszyscy mieszkańcy mogli spokojnie i bezpiecznie przywitać Nowy Rok. Na placu przy ul. Emilii Plater w Olsztynie bawiło się około 3 tysięcy osób.
Olsztyniacy hucznie, ale spokojnie witali Nowy Rok. Policjanci odnotowali tylko jedno poważniejsze zdarzenie. Raz interweniowali w związku z ciężkim uszkodzeniem ciała.
Około godziny 3.30 oficer dyżurny olsztyńskiej komendy dostał zgłoszenie, że w czasie awantury domowej między małżonkami, w mieszkaniu przy ulicy Warszawskiej, żona pchnęła męża nożem. Na miejsce natychmiast pojechał policyjny patrol. Jak ustalili funkcjonariusze, Anna J. w trakcie wymiany zdań z mężem chwyciła za nóż i ugodziła go w okolice prawej łopatki. Mężczyzna z raną kłutą został przewieziony do szpitala, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Kobieta natomiast trafiła do policyjnej celi. Teraz najbliższe 10 lat może spędzić w więzieniu.
Olsztyniacy, którzy nie przyszli na plac pod „szubienicami” witali Nowy Rok w lokalach, przed domami, na osiedlach. Tam również nie było poważniejszych zdarzeń. Większość z nich dotyczyła osób, które przeceniły swoje możliwości co do ilości pitego alkoholu. 3 osoby sylwestrową noc spędziły w izbie wytrzeźwień.
W miarę spokojnie przebiegała Sylwestrowa noc również w regionie.
W Elblągu dominowały interwencje domowe, podsycone alkoholem nieporozumienia rodzinne i uliczne, np. zaczepianie przechodniów przez grupy osób. Do izby wytrzeźwień tej nocy trafiło 12 osób. Funkcjonariusze ruchu drogowego z Elbląga i Pasłęka zatrzymali 2 nietrzeźwych kierujących. Niechlubny „rekordzista”, 29-letni Grzegorz N., miał ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie podczas jazdy osobowym volkswagenem. 29-latek rozpocznie Nowy Rok od odpowiedzialności przed sądem. Za ten czyn grożą mu nawet 2 lata pozbawienia wolności.
Nietypowo zakończyła się również wizyta ratowników medycznych pogotowia w jednym z mieszkań przy ul. Grochowskiej w Elblągu. Tam około godziny 3.00 do jednego z uczestników domowej imprezy zostało wezwane pogotowie ratunkowe. 15-letniemu chłopakowi najprawdopodobniej zaszkodził wypity tej nocy alkohol, a właściwie jego nadmierna ilość. Ratownicy medyczni, gdy próbowali udzielić pomocy 15-latkowi, zostali wyrzuceni z mieszkania przez pozostałych uczestników libacji. W związku z tym, że z zatrutym alkoholem 15-latkiem kontakt był utrudniony, a trzeba było udzielić mu pomocy, obsada pogotowia powiadomiła policję. Uczestnicy „domówki” mimo to nie chcieli nikogo wpuścić do mieszkania. Ponieważ, uznano, że życie i zdrowie pijanego chłopaka może być zagrożone, na miejsce wezwano strażaków, którzy poprzez wyważenie drzwi umożliwili patrolowi policji wejście do pomieszczenia. Sylwestrowa impreza zakończyła się dla czterech mężczyzn w wieku: 27, 23, 19 i 18 lat zatrzymaniem do wytrzeźwienia w policyjnym areszcie. Teraz cała czwórka odpowie za utrudnianie udzielenia pomocy medycznej w sytuacji zagrożenia zdrowia i życia oraz za rozpijanie nieletniego. 15-latek z objawami upojenia alkoholowego został przewieziony do szpitala.
W Ełku ponad 20. policjantów strzegło bezpieczeństwa tych, którzy bawili się w Sylwestra. Łącznie policjanci interweniowali 58 razy. 9 osób spędziło tę huczną noc w policyjnej izbie wytrzeźwień. Ponadto zatrzymano 6. nieletnich pod wpływem alkoholu, z czego jeden, kompletnie pijany, trafił do szpitala. Policjanci zatrzymali też 15-latka z narkotykami. Chłopiec posiadał przy sobie marihuanę. Nastolatek za swój czyn będzie tłumaczył się przed sądem rodzinnym i nieletnich.
Dodatkowo około północy policjanci zostali powiadomieni, że w Ełku pali się jedno z mieszkań. Ogień pojawił się na parterze budynku. Policjanci wspólnie ze strażakami ugasili pożar. W mieszkaniu nie było właścicieli. Policjanci wyjaśniają okoliczności tego zdarzenia.
W Piszu natomiast, jeszcze przed rozpoczęciem sylwestrowej zabawy, oficer dyżurny otrzymał telefoniczne zgłoszenie, że do jednego z mieszkań wpadła petarda, która uszkodziła dwie szyby okienne. Na szczęście nikomu z domowników nic się nie stało.
Ponadto około godziny 20.00, policjanci interweniowali w związku ze sprzedażą nieletnim środków pirotechnicznych. Funkcjonariusze ustalili, że pięcioosobowa grupy 14-latków strzela z petard. Jeden z nich wskazał policjantom stoisko, gdzie sprzedano mu środki pirotechniczne. Jak tłumaczył, sprzedająca kobieta nie pytała go o wiek. Sprzedała mu paczkę petard za 2 złote i powiedziała tylko, żeby dobrze je schował. Sprzedawczynią okazała się 27-letnia Gabriela D. Teraz kobiecie za sprzedaż petard małoletnim grozi kara nawet 2-letniego więzienia.
Za sprzedaż petard odpowie również 60-letnia kobieta, która w Ełku sprzedała dwóm chłopcom, 8 i 9-latkowi środki pirotechniczne. 60-latce także grozi kara 2-letniego więzienia.
W Działdowie oficer dyżurny miejscowej policji otrzymał zgłoszenie o poparzeniu w Lidzbarku młodej kobiety. Jak ustalili policjanci, podczas odpalania pakietu petard przez 42-letniego mężczyznę, jedna z nich poleciała w stronę stojącej opodal grupy osób i trafiła w głowę młodą kobietę, która została przewieziona do szpitala. 19-latka doznała lekkiego poparzenia oka. Okazało się, że 42-latek, który odpalał petardy, był pijany. Mężczyzna miał około 0,5 promila alkoholu w organizmie. Policjanci wyjaśniają okoliczności tego zdarzenia.
Lidzbarscy policjanci interweniowali również w związku z potrąceniem pieszego. Około godziny 2.00, w miejscowości Wąpiersk, kierujący osobowym oplem, najprawdopodobniej nie dostosował prędkości do warunków na jezdni, zjechał na przeciwległy pas ruchu i uderzył lusterkiem idącą chodnikiem 19-letnia kobietę. Policjanci zatrzymali kierowcę, okazał się nim 19-letni Karol K. Mężczyzna w trakcie zatrzymania był pijany. Miał w organizmie 0,5 promila alkoholu. Policjanci wyjaśniają okoliczności tego zdarzenia.