Kościół w Bartągu
Policjanci ze Stawigudy zatrzymali 33-letniego mieszkańca tamtejszej gminy podejrzanego o kradzieże różnych przedmiotów z kościoła w Bartągu. Sprawca wpadł na gorącym uczynku, bezpośrednio po dokonaniu kolejnego przestępstwa. Łupem Krzysztofa M. padały srebrne łyżeczki, pieniądze ze skarbonek. Podejrzany usłyszał także zarzut usiłowania kradzieży kościelnego 20-metrowego dywanu. Jednak nie poradził sobie z jego wyniesieniem.
Wczoraj (29.12) około godziny 14.00, policjanci zatrzymali Krzysztofa M., który, jak wynikało z informacji, mógł być sprawcą kradzieży, do których dochodziło w kościele w Bartągu. Zaskoczony w swoim mieszkaniu 33-latek przyznał, że od września br. kilkukrotnie w przestępczych celach odwiedzał miejscową świątynię.
Najpierw mężczyznę skusiła pozłacana łyżeczka warta 300 złotych. Następnie Krzysztof M. włamał się do dwóch kościelnych skarbonek i zabrał ich zawartość. Wczoraj 33-latek miał ukraść kolejną łyżeczkę, pochodzącą z 1930 roku. Przymierzał się również do kradzieży zdobiącego podłogę świątyni dywanu. Jednak długi na 20 metrów kobierzec był dla sprawcy zbyt ciężki i mężczyzna nie dał rady go wynieść.
Podczas przesłuchania Krzysztof M. przyznał się do wszystkich zarzutów. Policjanci odzyskali przedwojenną srebrną łyżeczkę. Tę pierwszą skradzioną we wrześniu podejrzany miał wyrzucić do strumyka.
Teraz 33-latkowi grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.