Magistrat pożyczy pieniądze, żeby sfinansować tegoroczny deficyt budżetowy. Kredyt ma być znacznie mniejszy, choć planowano, że potrzeba będzie 160 milionów złotych.
Według najnowszej propozycji niezbędnych będzie ponad 98 milionów. Władze miasta przyznają, że wpływ na to mają rozstrzygnięcia konkursowe - inwestycje są realizowane taniej, niż szacowano w kosztorysie. Największymi pozycjami, które będzie trzeba sfinansować z kredytu są inwestycje związane z kanalizacją sanitarno-deszczową oraz rozbudową sieci wodociągowej. To aż 70 milionów złotych.
-
Fachowcy szacują na podstawie prognozy finansowej, że w ciągu trzech lat nie możemy wydać na kredyty więcej, niż 160 milionów złotych środków własnych - mówi prezydent Piotr Grzymowicz. -
Staramy się gospodarować jak najbardziej racjonalnie. Analizowaliśmy czy wziąć kredyt czy wyemitować obligacje. Doszliśmy do wniosku, że przyjęte rozwiązanie jest w tej chwili dla nas najkorzystniejsze.Nie obyło się także bez przesunięć pieniędzy na kolejny rok. Władze zaproponowały, żeby w wydatkach niewygasających przesunąć 3,5 miliona złotych. W poprzednim roku było to 3 razy więcej.
-
To przede wszystkim wydatki inwestycyjne - informuje Piotr Grzymowicz. -
Wiele zadań nie mogło być dokończonych w tym roku. Mówię zarówno o samych inwestycjach, jak i projektach. One są w trakcie realizacji i będą zakończone do 30 czerwca. Miasto musiało zabezpieczyć pieniądze m.in. na wykup gruntów przeznaczonych pod budowę Parku Centralnego, przygotowania koncepcji i projektu dotyczącego dróg dojazdowych do Olsztyńskiego Parku Naukowo-Technologicznego, łącznie z uzyskaniem decyzji o zezwoleniu na ich realizację oraz przebudowę ul. Kościuszki.
Z D J Ę C I A