Szczypiorniści AZS UWM Olsztyn nie sprostali faworyzowanej drużynie z Bydgoszczy, która przed meczem zajmowała w tabeli drugie miejsce. Podopieczni Karola Adamowicza przegrali we własnej hali swój ostatni mecz w tym roku 27:42 (14:22). W zespole gości zabrakło między innymi Szymona Ligarzewskiego oraz Andrzeja Bystrama. Spotkanie rozgrywane było w szybkim tempie, o czym świadczy chociażby liczba bramek rzuconych przez obie drużyny.
Spotkanie rozpoczęli gospodarze, jednak nie potrafili pokonać bramkarza przeciwników i to goście w pierwszej minucie, po rzucie Karola Królika, objęli prowadzenie 0:1. Z rzutu karnego wywalczonego przez Piotra Pstrągowskiego, wyrównał Radosław Dzieniszewski. Kolejne trzy bramki padły łupem przyjezdnych, którzy wyszli na prowadzenie 1:4. Olsztynianie nie poddawali się i dzięki dwóm celnym rzutom Adriana Wojciechowskiego zniwelowali stratę do jednego oczka i było już tylko 3:4 dla bydgoszczan. Jednak od tego momentu to szczypiorniści AZS UKW przejęli inicjatywę i systematycznie powiększali przewagę. W czternastej minucie spotkania było już 4:12 dla gości. Akademicy z Olsztyna walczyli jednak ambitnie i do końca pierwszej połowy zdobyli tyle samo bramek, co ich przeciwnik- dziesięć, dzięki czemu po trzydziestu minutach gry na tablicy widniał wynik 14:22 dla graczy z grodu nad Brdą.
Drugą połowę zdecydowanie lepiej rozpoczęli gracze AZS UWK, którzy w trzydziestej czwartej minucie prowadzili już 15:27 i wydawało się, że ambitnie walczący gospodarze stracą chęć do gry. Podopieczni Karola Adamowicza wzięli się jednak w garść i w czterdziestej drugiej minucie przegrywali już tylko ośmioma bramkami- 21:29 z pretendentem do awansu do I ligi.
W końcowych minutach meczu ciężar gry wziął na siebie Adrian Wojciechowski, który zdobył pięć z sześciu ostatnich bramek dla swojego zespołu. Dziesięć sekund przed ostatnim gwizdkiem sędziów bramkę dla olsztynian zdobył Bartosz Bonk. Spotkanie zakończyło się wynikiem 27:42 dla AZS UKW Bydgoszcz.
Na pochwałę zasługuje Adrian Wojciechowski, który w całym spotkaniu zdobył dla olsztynian dwanaście bramek, czyli prawie połowę wszystkich goli rzuconych przez akademików. W trudnych momentach Kamil Kwiecień wspierał swój zespół doświadczeniem, które zdobywał między innymi na parkietach ekstraklasy. Swoje pięć bramek dołożył do tego Radosław Dzieniszewski, a dobrą zmianę dał także Łukasz Kowalczyk.
Widać postępy w grze olsztyńskiego zespołu, a praca na treningach przynosi efekty. Momentami widać było co prawda brak zrozumienia między niektórymi zawodnikami akademików, ale tłumaczyć to można tym, iż ze składu z różnych powodów wypadało paru podstawowych zawodników.
Spotkanie z AZS Bydgoszcz było ostatnim, które podopieczni Karola Adamowicza rozgrywali w tym roku. Teraz zespół ze stolicy Warmii i Mazur czeka ponad miesiąc przerwy. Szczypiorniści AZS UWM Olsztyn drugą rundę rozpoczną 16 stycznia, kiedy to na własnym terenie zmierzą się z Pogonią Handball Szczecin. Dzień później (17 stycznia) rozegrają awansem mecz z Gwardią Koszalin.