Co dalej z magazynami przy ul. Gietkowskiej?
Spaliły się magazyny przy ul. Gietkowskiej! Ta wiadomość obiegła Olsztyn 20 maja tego roku. Swoje siedziby i majątek straciło kilka firm. Na szczęście część budynku udało się strażakom uratować, a w niej magazyn wystawowy antycznych mebli wraz z pracownią renowacji antyków. Dziś Maciej Ładnowski - właściciel magazynu, zastanawia się nad przyszłością firmy.
- Zasadniczo powody do zmartwienia mam dwa - mówi Maciej Ładnowski -
Po pożarze w Gazecie Olsztyńskiej ukazała się informacja, że nasz magazyn spłonął. Przestali więc nas odwiedzać nawet stali klienci, przekonani, że firma przestała istnieć. Po drugie, nie wiem jaka będzie przyszłość obiektu, a tym samym, czy zostanę z tych byłych stajni pruskiej kawalerii wyrugowany, czy też pozostanę w miejscu, w które nasza firma już wrosła.Maciej Ładnowski z wykształcenia jest budowlańcem o specjalności sanitarnej. Wiele lat był jednak trenerem tenisa ziemnego. Trenował tenisistów za granicą. Po powrocie do kraju zdecydował się na otwarcie własnego biznesu. Wybór padł na handel i renowację antyków.
- Szukałem odpowiedniego lokalu na magazyn i znalazłem to miejsce na Wzgórzu Soja, lub jak kto woli - na Wzgórzu Sowim - mówi Ładnowski. -
Magazyn od dwóch lat stał pusty. Był bardzo zdewastowany. W oknach nie było ani jednej szyby. W remont włożyłem około 50 tys. złotych. To było 5 lat temu. Dodatkowe koszty poniosłem również na skutek pożaru, bo tu wszędzie była sama sadza.
Na powierzchni około 500 mkw ciasno ustawione są antyczne meble: stoły, komody, kredensy, krzesła, fotele, lampy. Będzie tego z kilkaset sztuk. Na piętrze magazynu ulokowała się pracowania restauracji mebli.
Magazyn skupuje antyczne meble, poddaje renowacji i sprzedaje. Prawie wszystkie meble trafiają w prywatne ręce.
- Przedstawiciele muzeów odwiedzają nas rzadko, a szkoda, bo niekiedy trafiają się prawdziwe perełki - dodaje Maciej Ładnowski.
Nasz rozmówca z niepokojem patrzy w przyszłość.
-
Nasz magazyn jest największą tego typu firmą na Warmii i Mazurach - mówi. -
Jesteśmy znani w całym kraju. Odwiedza nas wielu zacnych mieszkańców Olsztyna. Ale najważniejsze jest to, że ratujemy przed zniszczeniem wiele bezcennych, zbytkowych mebli. Najbardziej cieszymy się, gdy w nasze ręce trafiają meble wykonane przed wielu laty tu, na terenie byłych Prus Wschodnich. Uważam, że byłoby dużą stratą dla kultury Warmii i Mazur, gdyby magazyn został zlikwidowany. A na dzisiaj nie wiemy, co dalej będzie ze spalonym budynkiem.Maciej Ładnowski byłby zainteresowany pozostaniem firmy w dotychczasowym miejscu, najchętniej jako właściciel części budynku.
- Całego obiektu nie byłbym w stanie kupić, ale tę część, gdzie znajduje się magazyn wystawowy - owszem - mówi. -
Jako właściciel mógłbym starać się o dofinansowanie remontu, który trzeba by było przeprowadzić. Myślę, że miasto powinno pomóc mi w utrzymaniu firmy. Przecież ja nie handluję ziemniakami, czy cukrem, ale ratuję zabytki. To na swój sposób działalność pro publico bono.Trudno dziś wyrokować, jaka będzie przyszłość magazynu wystawowego Macieja Ładnowskiego. Konserwator zabytków dał miastu czas do 31 marca 2010 roku na odrestaurowanie spalonego obiektu. Już dziś wiadomo, że termin nie będzie dotrzymany, m.in. dlatego, że firma ubezpieczeniowa uchyla się od wypłaty odszkodowania. Rzekomo odmowa wypłaty żądanych przez miasto 7 mln złotych wynika z rażących zaniedbań właściciela obiektu. Jak mówią ratuszowi urzędnicy, sprawa zapewne trafi do sądu. Wyrok, nawet jeżeli będzie korzystny dla miasta, zapadnie za kilka lat. A ze wstępnych szacunków wynika, że na odrestaurowanie spalonych magazynów już potrzeba 3 mln złotych. Miasto nie ma takich pieniędzy, więc będzie musiało poszukać zewnętrznych źródeł finansowania.
Jak poinformował nas prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz, o przeznaczeniu obiektu przy Gietkowskiej zdecyduje funkcja jaką dla Sojowego Wzgórza przewidywał będzie miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Prace nad takim planem trwają. Należy się spodziewać, że teren Wzgórza przeznaczony będzie pod przedsięwzięcia komercyjne np. galerię handlową, ale z realizacją zadań publicznych (muzea, galerie sztuki itp.). Miejmy nadzieję, że znajdzie się tam również miejsce na magazyn wystawienniczy Macieja Ładnowskiego.
Z D J Ę C I A