Chciałem odwiedzić radę swojego osiedla, żeby zapytać się o dziwaczne pomysły rady, o jakich się na osiedlu mówi. Wielkie było moje zdziwienie, gdy na stronie internetowej Urzędu Miasta przeczytałem tylko „nie ma dyżurów”. Żadnego numeru telefonu, nic.
Rady osiedli poukrywały numery telefonów do przewodniczących, a dyżury mają co najwyżej raz w miesiącu. Jak jest sprawa, to szybciej będę w ratuszu niż rada osiedla się łaskawie zbierze.
To po co osiedlu taka rada, co istnieje tylko dla siebie? A tyle było słów przed wyborami. Nie warto sobie zawracać głowy.
JT
PS Bez problemu umówiłem się z radnym miasta.