Policjantów zatrzymał przechodzień, który widział, jak z osobowego auta został wyrzucony pies. Biszkoptowy labrador podszedł do mężczyzny i warował przy nim. Pies miał na sobie czerwony szelki, był ufny i nie bał się ludzi. Labrador znalazł schronienie w policyjnym kojcu. Funkcjonariusze szukają jego bezdusznego właściciela, który za swoje postępowanie powinien ponieść karę. Może ktoś rozpozna biszkoptowego pupila.
Dzisiaj (2.11) po godzinie 11.00 w Lidzbarku Warmińskim przejeżdżających radiowozem ul. Bartoszycką policjantów zatrzymał mężczyzna. Przechodzień powiedział, że przed kilkoma minutami idąc chodnikiem widział, jak z samochodu osobowego wyrzucono psa. Pies od razu podszedł do pierwszego człowieka, którego zauważył i stał przy nim podczas rozmowy z policjantami.
Biszkoptowy labrador miał na sobie czerwone szelki. Jest przyzwyczajony do ludzi i bardzo ufny. Policjanci wzięli psa do radiowozu i znaleźli mu schronienie w kojcu w komendzie. Prawdopodobnie labrador był przewożony w samochodzie, ponieważ od razu zajął miejsce na podłodze przy nogach policjanta.
Funkcjonariusze wyjaśniają okoliczności tego zdarzenia i ustalają, kim był właściciel psa. Za swoje zachowanie - wyrzucenie psa z auta - powinien on ponieść karę. Jeżeli ktoś rozpoznaje psa z fotografii, proszony jest o kontakt z Policją pod nr 997.
Z D J Ę C I A