OKS 1945 przegrał dziś (31.10) na własnym boisku ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki 1:2 (0:1). Po meczu trener Jerzy Budziłek miał pretensje do zawodników, że nie posłuchali jego zaleceń, by nie zagrywać piłki do własnego bramkarza.
Pierwsi bramkę na stadionie przy al. Piłsudskiego zdobyli piłkarze Świtu. Płaskim strzałem spoza linii pola karnego popisał się środkowy napastnik Michał Kucharczyk. Chociaż strzał nie był zbyt mocny, bramkarz gospodarzy Daniel Iwanowski nie sięgnął piłki.
Olsztynianie odpowiedzieli dopiero w drugiej połowie. W 66. minucie rzut wolny wykonywał Krzysztof Filipek. Po zamieszaniu w polu karnym, piłka wpadła do bramki gości. Początkowo sądzono, że bramka jest skutkiem niefortunnej interwencji któregoś z zawodników Świtu. Żaden z zawodników gości nie przyznawał się jednak do kontaktu z piłką. Bramkę zapisano więc na konto Filipka. Zanim jednak sędzia wskazał środek pola, zawodnicy i kibice przeżyli dramatyczne chwile.
Po strzale Filipka sędzia boczny zasygnalizował spalonego. Sędzia główny początkowo nie uznał bramki dla OKS. Jednak olsztynianie „nie odpuścili”. Przekonali sędziów, że spalonego nie było. Arbiter główny odgwizdał w końcu gola i wskazał na środek boiska. Wówczas zaprotestowali goście. Ich protesty jednak na nic się zdały. Przez kilka minut po wznowieniu gry mecz był jednak bardzo ostry.
W 81. minucie jeden z olsztyńskich obrońców podał piłkę do Daniela Iwanowskiego. Za piłką pobiegł nowodworzanin Dariusz Zjawiński. Daniel Iwanowski chciał popisać się uderzeniem z pierwszej piłki. Zrobił to jednak tak niefortunnie, że trafił wprost w zawodnika gości. Zjawiński opanował piłkę, ominął bramkarza OKS i strzelił do pustej bramki.
Kilka minut później Iwanowski skopiował swój błąd. Po raz drugi trafił piłką w napastnika gości. Tym razem jednak błąd bramkarza nie zakończył się utratą gola.
- Przegraliśmy, bo zawodnicy nie posłuchali moich wskazówek, żeby nie podawać piłki do bramkarza - powiedział po meczu zirytowany trener OKS Jerzy Budziłek. -
Kiedy w pierwszej połowie zobaczyłem, że piłkarze Świtu stosują pressing, w przerwie meczu powiedziałem chłopakom, żeby nie podawali piłki do bramkarza. Nie posłuchali, dlatego przegraliśmy. Szkoda, bo ten mecz powinniśmy wygrać.
Z D J Ę C I A