Pięćdziesiąt jeden lat temu, 30 października 1956 r., na Plac Bema w Olsztynie wyszło blisko 10 tys. mieszkańców, głównie studentów olsztyńskiej Wyższej Szkoły Rolniczej. Zebrali się w tym miejscu, aby zamanifestować solidarność z walczącymi o wolność Węgrami.
Dzisiaj (30.10) o godz. 12., przed tablicą upamiętniającą tamte wydarzenia, odsłoniętą dokładnie rok temu z udziałem najwyższych władz państwowych Polski i Węgier, zebrała się grupa osób pamiętająca o wydarzeniach sprzed ponad pół wieku. W grupie tej byli przedstawiciele zarządu Powiatu Olsztyńskiego ze starostą Adamem Sierzputowskim na czele oraz członkowie Olsztyńskiego Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Węgierskiej, którym przewodniczył prezes towarzystwa Andrzej Sassyn.
- Nigdy nie powinniśmy zapomnieć węgierskiej próby zrzucenia totalitarnego jarzma - powiedział Adam Sierzputowski, składając wieniec pod tablicą upamiętniającą wydarzenia węgierskie i solidarnościową manifestację mieszkańców Olsztyna.
- Pięćdziesiąt jeden lat temu Węgrzy upomnieli się o wolność i swobody obywatelskie - przypomina Andrzej Sassyn. -
W odpowiedzi Kreml wysłał czołgi. Węgrzy byli wtedy sami, cała Europa milczała. Z jednym wyjątkiem - odruch solidarności wobec aspiracji Madziarów wyszedł z Polski. A największe wiece poparcia dla „bratanków” odbyły się w Olsztynie - dodaje.
Andrzej Sassyn podkreślił również, że mieszkańcy Olsztyna zasłużyli sobie na to, aby za dwa lata uroczystości państwowe z okazji Dnia Przyjaźni Polsko-Wegierskiej odbyły się w Olsztynie.
Wśród składającym hołd mieszkańcom Budapesztu i Olsztyna był mieszkający w Olsztynku Węgier Peter Bodgar, członek kierownictwa Olsztyńskiego Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Węgierskiej.
Z D J Ę C I A