Pierwszy turniej z cyklu Swatch FIVB w Polsce, pierwsze zawody Double Gender (par męskich i żeńskich), sześć lat siatkówki plażowej na najwyższym poziomie, bite międzynarodowe rekordy, świetne występy polskich par, a teraz... Grand Slam, czyli siatkarskie niebo! Ten turniej najwyższej rangi odbędzie się w Starych Jabłonkach w dniach 2-8 sierpnia 2010 roku!
Wszystko zaczęło się w 2004 roku, kiedy Stare Jabłonki, mała miejscowość niedaleko Ostródy, gościła najlepszych siatkarzy plażowych na świecie. Egzotyka miejsca i niesamowita atmosfera siatkarskiego święta przyciągała z roku na rok coraz więcej zawodników i kibiców. Weekendowe mecze finałowe, odbywające się na plaży Hotelu Anders na jeziorem Szeląg Mały gromadzą tysiące sympatyków „plażówki”, a trybuny pękają w szwach. Mało tego, doskonałe występy polskiej pary Fijałek/Prudel tegorocznego lata sprawiły, że Stare Jabłonki są oficjalnym rekordzistą jeśli chodzi o liczbę widzów na boisku bocznym! (mecz oglądało blisko 3 tysiące osób).
Czy można zatem zrobić coś jeszcze? Tak! W ostatni weekend odbyło się w Szwajcarii spotkanie władz FIVB z organizatorami turniejów cyklu World Tour, w którym uczestniczył Tomasz Dowgiałło - dyrektor turnieju Mazury Open. Pierwsza przekazana wiadomość przez dyrektora jest taka - Mamy Grand Slam!
Po sobotnim spotkaniu w Lozannie okazało się, że starania Państwa Dowgiałło, by Mazury Open znalazły się w wąskiej czołówce najbardziej prestiżowych zawodów spełnią się już w 2010 roku (termin zawodów to 2-8 sierpnia 2010). Wysoka ocena końcowa turnieju Mazury Open 2009, przekazana przez koordynatora FIVB - Sarę Seravalli (Panna Seravalli wystawiając ostateczną ocenę organizacji zawodów napisała „nothing to improve” [nic do poprawy]) na pewno nie była bez znaczenia...
Turniej Grand Slam to turniej najwyższej rangi, w którym startują 32 najlepsze pary z rankingu FIVB. -
Paradoksalnie, z organizacyjnego punktu widzenia turniej Grand Slam jest łatwiejszy do przeprowadzenia - mówi Daniel Błaszkiewicz, dyrektor techniczny zawodów -
Wynika to z tego, że na zawody przyjeżdżają tylko rozstawione pary w rankingu, więc turniej kwalifikacyjny jest znacznie krótszy. Są za to zmiany jeśli chodzi o budżet imprezy i to jest dla nas wszystkich wyzwanie - relacjonuje Błaszkiewicz.
Najistotniejsza zmiana dla zawodników, ale również organizatorów to właśnie pula nagród, która wynosi 600 tys. dolarów. Ponad połowę, tj. 330 tys. dolarów muszą zagwarantować organizatorzy, zaś pozostałą cześć pieniędzy gwarantuje Międzynarodowa Federacja Siatkówki. Kolejną sprawą jest zwiększenie trybun przy boisku głównym - minimalna liczba miejsc siedzących to 6 tys., ale z tym na pewno nie będzie problemu - podczas tegorocznych zawodów trybuny były wypełnione do ostatniego miejsca.
To jednak nie koniec sportowych emocji, które odbywać się będą w małej miejscowości pod Ostródą w najbliższych latach. Andrzej i Tomasz Dowgiałło, wspólnie z Polskim Związkiem Siatkówki oficjalnie zgłosili chęć organizacji mistrzostw świata w 2013 roku! Najbliższe mistrzostwa, w 2011 roku, będą gościć w Rzymie, ale już lokalizacja turnieju za cztery lata jest do ustalenia. W obecnej chwili mistrzostwa chcieliby mieć u siebie także Rosjanie i Holendrzy, a ostateczna decyzja zapadnie w lipcu przyszłego roku. By przedstawić skalę takiego wydarzenia, podam parę istotnych faktów:
Mistrzostwa Świata w Stavanger 2009 roku
- 25 międzynarodowych stacji telewizyjnych relacjonowało na żywo mecze finałowe - w roku 2007 było ich „tylko” cztery;
- 40 międzynarodowych stacji telewizyjnych retransmitowało wydarzenia z turnieju mistrzowskiego (14 w roku 2007) w tym: Universal/NBC (USA), DSF (Niemcy), Television Espanola (Hiszpania), Supersport (RPA), NOS (Holandia), Globo (Brazylia), Polsat (Polska) and ASBU (telewizja arabska);
- w sumie liczba widzów oglądających zmagania na piasku to 1,65 miliarda, zamieszkujących 120 państwa;
- 426 godzin transmisji z meczów turnieju mistrzowskiego;
- pula nagród: 1 milion dolarów!.
-
Tegoroczny sukces sportowy i organizacyjny przekonał nas, że idziemy dobrą drogą - przyznaje Tomasz Dowgiałło. -
Najtrudniejszą częścią całej tej zabawy jest oczywiście kwestia finansowa i dopięcie budżetu. W tym roku bardzo wspomogły nas lokalne władze i Samorząd Województwa. I wciąż chcemy popularyzować nasz cud natury - Warmię i Mazury. W końcu to właśnie uczestnicy przekonują nas, że mamy fantastyczne warunki do organizowania wielkich imprez. Musimy podjąć rękawicę i liczymy na owocną współpracę ze sponsorami. Tylko razem możemy mieć u siebie tak znakomite zawody.Czekamy zatem do następnego lata!