Wielką popularnością, nie tylko w Polsce, cieszą się imprezy historyczne. Tysiące widzów przyciągają inscenizacje Bitwy pod Grunwaldem, Bitwy pod Barkwedą, Bitwy pod Heilsbergiem (Lidzbarkiem Warmińskim). Sporym zainteresowaniem cieszą się mniejsze imprezy historyczne, jak chociażby „Czwartki z Kopernikiem”, organizowane w okresie wakacji na olsztyńskim zamku. Można by rzec, że lubimy historię, jej tajemnice i meandry. Obserwacje dowodzą jednak, że by wywołać zainteresowanie mas, historia, kultura czy sztuka powinna być zaprezentowana w sposób ludyczny.
Do takiego wniosku dochodzimy obserwując pustawe sale Galerii Sztuki Współczesnej olsztyńskiego Biura Wystaw Artystycznych, gdzie od minionego czwartku eksponowana jest bardzo interesująca wystawa „Cudowne lata - Muzyka. Poezja. Malarstwo. Lata 70. 80.”. Wystawa została przygotowana przez Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza w Warszawie z okazji 20-lecia odzyskania przez Polskę suwerenności. Poświęcona jest dokonaniom malarzy, poetów i muzyków w ostatnich dwóch dekadach socjalizmu w Polsce.
„Nie chcemy po raz kolejny opisywać banalności PRL-u, codziennego w nim życia: kolejek, mlecznych barów, kartek na żywność, groteskowych partyjnych obrzędów, lecz ukazywać trwającą pod powierzchnią tych zjawisk, opartą na nagiej przemocy grozę systemu. Z drugiej strony nie chcemy popaść w rocznicowy patos i martyrologiczny ton. Pragniemy dotrzeć do sedna tamtych czasów odtworzyć ich istotę, spojrzeć w twarz „potworowi” z wiersza Zbigniewa Herberta, potworowi niewidzialnemu, o którego obecności, jak pisał poeta, zaświadczają jedynie jego ofiary.” - napisał we wstępie do folderu wystawy jej twórca Łukasz Kossowski.
Jak widać, sam autor wystawy podszedł do problemu kultury i sztuki końcowego okresu socjalizmu w Polsce w sposób niekonwencjonalny. Połączył ze sobą to co najlepsze w sztuce, kulturze, muzyce tamtego okresu i przedstawił w nietypowy sposób. Pracownicy olsztyńskiego BWA włożyli sporo wysiłku w promocję wystawy. I co?
-
Wystawa cieszy się umiarkowanym zainteresowaniem - mówi Krystyna Rutkowska, dyrektor olsztyńskiego BWA. -
Widać społeczność olsztyńska nie bardzo kocha oglądać sztukę. Owszem, przychodzą szkoły, które mają z nami zawarte umowy w ramach programu „Ze sztuką na Ty”, jest sporo młodzieży. Wczoraj, w dniu „kortowskim”, przyszło do nas mnóstwo studentów z kierunku socjologia kultury. Ale indywidualnych odbiorców nie ma zbyt wielu.Dyrektor Rutkowska pociesza się, że to dopiero początek wystawy, że jednak olsztynianie będą chcieli przypomnieć sobie (ci starsi) lub poznać (ci młodsi) PRL przez pryzmat muzyki, poezji i sztuki.
-
Ci którzy nie skorzystają z okazji powinni tego żałować, bo jest to wystawa niecodzienna, niespotykana, fantastyczna - mówi dyrektor Rutkowska. -
Jest to wystawa, która przedstawia nam okres lat 70. i 80. minionego wieku, okres szalenie trudny, przede wszystkim ekonomicznie, okres ograniczony cenzurą, okres braku swobody myśli. Niemniej, w tym czasie trwało życie. Była znakomita sztuka, była znakomita poezja, była znakomita muzyka - do dziś popularna, do dziś grana, do dziś kochana. Wszystko jest na tej wystawie. Jest m.in. rewelacyjna ścieżka dźwiękowa przygotowana przez Marka Gaszyńskiego. Jest tak świetnie zrobiona, że nie powstydziłaby się jej żadna instytucja muzyczna. Zdaniem dyrektor Rutkowskiej, osoby, które przeżyły tamte lata, z łezką w oku przypomną sobie, jak się w tamtych czasach żyło. Bo wiele czarnobiałych, wielkoformatowych fotografii z ważnych wydarzeń społecznych i politycznych stanowi świetny dokument tamtych czasów.
- Na wystawie mamy to, co wówczas było piękne, co było pozytywne, tę cudowną sztukę, która wtedy, mimo wszystko, powstawała - dodaje Krystyna Rutkowska.
Eksponaty wystawy prezentowane są w obydwu salach i holu Biura Wystaw Artystycznych. Wszystkie są niezwykle.
-
Nie wyróżniałabym specjalnie żadnego eksponatu, bo wszystko jest bardzo interesujące - mówi dyrektor Rutkowska. -
Ocena eksponatów to kwestia indywidualnych zainteresowań odbiorcy. Ktoś, kto będzie chciał zobaczyć dokument fotograficzny tamtych czasów, zobaczy go. Ktoś, kto będzie chciał zobaczyć „nadbudowę” czyli sztukę, też ją zobaczy. Kto będzie chciał posłuchać poezji z tamtych czasów, też ma taką możliwość. Trudno powiedzieć, co na wystawie jest najlepsze. Wszystko jest znakomite. Oceny dyrektor Krystyny Rutkowskiej będzie można konfrontować z rzeczywistością jeszcze przez półtora miesiąca, do 6 grudnia, w godzinach pracy BWA (10:00 - 17:00). Potem wystawa pojedzie do Trójmiasta.