Tajemnicza kolizja na ul. Obrońców Tobruku
Czytelnik Gazety On-Line Olsztyn24 przesłał nam wykonane telefonem komórkowym zdjęcie kolizji na ul. Obrońców Tobruku. - To już druga kolizja w tym samym miejscu, jaką widziałem w ostatnich dniach - napisał. Na zdjęciu widać staranowanego przez TIR-a Renault’a Megane.
Dzwonię do dyżurnego KWP w Olsztynie, aby potwierdzić informację czytelnika. Dyżurny sprawdza w swoich rejestrach i rzeczowo odpowiada:
- To musiała być kolizja, do mnie docierają tylko informacje o wypadkach. Trzeba dzwonić do dyżurnego KMP.
Dzwonię do KMP w Olsztynie. W słuchawce głos „starego wyjadacza” policyjnego. Wyłuszczam sprawę: że dzisiaj, że na ul. Obrońców Tobruku, że widzę zdjęcie z Renault Megane staranowanym przez TIR-a...
- I o co panu chodzi? - słyszę pytanie dyżurnego.
- Chcę potwierdzić, czy takie zdarzenie miało miejsce? - objaśniam.
- Potwierdzam - słyszę po chwili w słuchawce.
To trochę mało, jak dla dziennikarza.
- O której to było? - ciągnę mojego interlokutora za język.
- O 18. - brzmi krótka, acz merytoryczna odpowiedź.
- Kolizja czy wypadek? - pytam dalej.
- Kolizja - odpowiada dyżurny.
Nie wiem, co mnie podkusiło, aby zadać następne pytanie:
- Nikomu nic się nie stało?
- Proszę pana... Przepisy mówią...
Dobra, znam przepisy. I ten wyrzut w głosie pana dyżurnego! Przerywam uczony wywód.
- Dziękuję panu bardzo. Jest pan bardzo uprzejmy.
I tym sposobem policja „pozyskała” kolejnego przyjaciela swojej formacji. Przyjaciela, który na pewno mocno zastanowi się czy zadzwonić na 997, gdy będzie widział jak komuś „obijają” buzię. Po co mi rozmowa z człowiekiem, który traktuje mnie jak wroga.
Panie dyżurny KMP (nazwisko zachowam dla siebie)! Pozdrawiam! Tak (nie) trzymać!