Zaczęło się od poczęstunku regionalną nalewką w maleńkich kieliszkach. Tak olsztyńska grupa Hoboud w piątkowy wieczór (16.10) witała słuchaczy w sali CEiIK na oficjalnym koncercie promującym debiutancką płytę „Wskrzeszenie Hobouda”.
Na pomysł utworzenia zespołu, który w pełni korzystałby z folkloru Warmii i Mazur, wpadło małżeństwo Marii i Marcina Rumińskich, liderów grupy Shannon. Jak to się stało, że rytmy irlandzkie zamienili na pieśni naszego regionu?
-
To prawda, że ostatnie piętnaście lat grałem muzykę celtycką, ale moja rodzina ze strony ojca jest stąd, więc czuję się rodowitym mieszkańcem Warmii i Mazur - odpowiada Marcin Rumiński. -
Pomysł na Hobouda narodził się podczas rozmów z dyrektorem Januszem Cygańskim, który przybliżył nam teksty Gizewiusza. Nie było nam ciężko się przestawić, bo jesteśmy pasjonatami folkloru z całego świata. A w Hoboudzie gramy na zupełnie innych instrumentach niż w Shannonie, choć ten zespół nadal istnieje.
Muzycy znaleźli pieśni, ale gorzej było z tekstami. I wtedy trafili na Edwarda Cyfusa, znawcę miejscowego folkloru.
-
Pamiętam, jak w miejskiej bibliotece podeszli do mnie młodzi ludzie i zaproponowali współpracę - wspomina Edward Cyfus. -
Nie potraktowałem ich zanadto poważnie, ale wkrótce okazało się, że to muzycy najwyższych lotów.
Na płycie „Wskrzeszenie Hobouda” większość utworów to typowe piosenki warmińskie, jest jedna mazurska, ale są też pieśni, które występowały na Warmii, Mazurach i północnym Mazowszu oraz na Kurpiach.
Na postać Hobouda muzycy trafili w bibliotece, gdy wertowali pieśni z tych ziem zapisane w XIX wieku. Hoboud to takie leśne licho, dobry dusze, trochę człowiek, trochę zwierzę, ale bardzo przyjazne ludziom. Wizualizacja tego człekozwierza pojawiła się na premierze płyty „Wskrzeszenie Hobouda” w sali Centrum Edukacji i Inicjatyw Kulturalnych.
Na płycie znalazło się 12 utworów „uzbrojonych” w opisy i wyjaśnienia, przetłumaczonych także na angielski. Muzycy podkreślają pomoc wielu osób, w tym menadżera Maćka Kiborta. Zespół zanotował już pierwsze sukcesy, a niebawem jedzie na festiwal do Kopenhagi. Jako grupa promująca miejscowy folklor zdobyła też wsparcie samorządu Olsztyna oraz województwa warmińsko-mazurskiego.
Sam występ wypadł imponująco. Żadnych rzewnych śpiewek, a dynamiczne, ekspresyjne, ale i sentymentalne utwory w nowoczesnej aranżacji i znakomitym wykonaniu Marii Rumińskiej i Agnieszki Symołon, wspomaganych wokalnie przez Marcina Rumińskiego (mandolina) i Sławka Przytułę (gitara). Zespół uzupełniają muzycy: Marcin Drabik (tzw. skrzypce szwedzkie), Paweł Puszczało (kontrabas) i Roman Ślefarski (perkusja).
Więcej na www.ceik.eu.
Z D J Ę C I A