Jedną z osób, która nawiązała ze mną kontakt w sprawie ratowania starych dworców kolejowych jest mieszkaniec Elbląga - Wojciech Pawlak. Poinformował mnie przy okazji, że na początku tego roku wrzucił pewien tekst miejscowym mediom, a że pozostał on bez echa, przesłał go teraz mnie. Cytuję go zatem w całości. Może kogoś zainteresuje ten punkt widzenia?
A jak by uznać, że obszar ograniczony liniami kolejowymi, a przecięty w poprzek Berlinką i drogą Elbląg - Braniewo jest wyspą? Czyż nie godna teza zastanowienia i rozważań? Ziemia - głównie Wysoczyzny Elbląskiej, oblana od zachodu wodami Zalewu Wiślanego a od wschodu bezkresem obojętności Warmińsko-Mazurskiej.
Kraina ze szczególnym smaczkiem pofałdowanych terenów, małego zaludnienia i uroku lasów mieszanych. Czyż nie mogłaby stanowić eldorada wypoczynku czynnego, latem, jesienią i zimą, polegającego na rekreacji, survivalu, turystyce pieszej, rowerowej, kolejowej, wodnej i tej wszelakiej - opartej o:
* Okalającą ją linie kolejowe szczególnego uroku, możliwe do zelektryfikowania i funkcjonowania w formie wzbogaconych zestawów tramwajowych lub autobusów szynowych - na przemian oferowanych dla urozmaicenia z wielce atrakcyjną trakcją parowa opartą o zasoby taboru Kościerzyny i Tczewa,
* Każdy skład pociągu ma doczepiony wagon do transportu rowerów,
* Sieć stacji kolejowych, w których standardem jest wypożyczalnia rowerów (funkcjonująca jako całość w obrębie krainy), informacja turystyczna i komunikacyjna oraz nieodzowne bistro, w którym można zamówić miejscowe potrawy i szybki posiłek i zaopatrzyć się na dalszy pobyt,
* Każda stacja kolejowa posiada przystanek sieci małych autobusów, które zależnie od potrzeb zmieniają intensywność kursów (logistyka) i przewożą zainteresowanych wedle ich życzenia,
* Obszar obejmujący „wyspę” upstrzony jak dobra kasza skwarkami, siecią prywatnych hotelików i pensjonatów dających nie tylko spanie i jedzenie, lecz także wypełniony program pobytowy z takimi atrakcjami jak baseny, wycieczki, biesiady, szkoły przetrwania itp...
* Dobrze oznakowaną i wzbogaconą o infrastrukturę (punkty informacyjne, miejsca widokowe, miejsca postojowe, punkty naprawcze...) sieć tras rowerowych, tylko w najmniejszym stopniu korzystającą z mało ruchliwych dróg kołowych o utwardzonej nawierzchni,
* Sieć małych portów wzdłuż brzegu Zalewu Wiślanego oferujących transport wodny we wszystkie miejsca dostępne z wody - oparty o prywatnych armatorów posiadających małe jednostki zdolne do przewozu ludzi, bagażu i rowerów,
* Dalsze rozwinięcia pierwotnej tezy daleko bogatsze od danych wyjściowych.
Być może uznacie to wszystko za mrzonki, ale taki właśnie świat funkcjonuje w wielu krajach Europy doskonale wypełniając potrzebę spędzania wolnego czasu i przysparzając miejscowym wielu miejsc intratnego zarobku i zatrudnienia.Inny list, równie ciekawy, otrzymałam niedawno od Andrzeja Rybickiego, również Elbląga. Pan ten jest niezwykłym kolekcjonerem starych aut i modeli aut. Szuka pomieszczenia w obiekcie pokolejowym, by za koszt remontu, urządzić tam muzeum. Wkrótce o tym więcej.
Zainteresowanych proszę o kontakt przez adres:
redakcja@olsztyn24.com