PRL lat 70. i 80. w BWA
Fragment plakatu imprezy
W tym roku mija 20. rocznica odzyskania przez Polskę wolności. Próbę obiektywnej opowieści o latach poprzedzających przełom podjęło Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza w Warszawie przygotowało wystawę „Cudowne lata”. Na wystawę składa się około 100 dzieł sztuki z zakresu malarstwa, rzeźby, grafiki pochodzących z muzeów i zbiorów prywatnych całego kraju i tyle samo dokumentalnych zdjęć autorstwa wybitnych polskich fotografików. Już od 15 października wystawa „Cudowne Lata” - Muzyka, Poezja, Malarstwo, Lata 70. 80. będzie do obejrzenia w Galerii olsztyńskiego Biura Wystaw Artystycznych.
Na tamten trudny czas pragniemy spojrzeć jednocześnie poprzez pryzmat muzyki, poezji, malarstwa, ale też ujrzeć go okiem fotograficznego obiektywu - napisali autorzy wystawy. -
W latach 70. i 80., o których opowiada nasza wystawa, system komunistyczny, mimo że stracił już represyjną brutalność, zachował swoją istotę. Po dramatycznych wydarzeniach na Wybrzeżu w roku 1970 i w Radomiu w roku 1976 rodziła się zorganizowana opozycja. Jednak nadal o kwestiach zasadniczych decydowali funkcjonariusze partyjni i tajna policja. Polska pozostawała członkiem Układu Warszawskiego i RWPG, a jedynym gwarantem jej istnienia, bezpieczeństwa i rozwoju pozostawał niepodważalny i wpisany w Konstytucję PRL-u sojusz ze Związkiem Radzieckim.Pragnąc ukazać czasy PRL-u poprzez sztukę najpierw trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, jaka była reakcja polskich artystów, pisarzy, poetów, muzyków na komunistyczną opresję i permanentne kłamstwo? A jeśli porównamy zadanie sztuk do roli Stendhalowskiego „zwierciadła przechadzającego się po gościńcu”, to czy mogły one obraz tego gościńca uczciwie odbijać, czy też raczej go deformowały lub uporczywie udawały, na różne artystyczne sposoby, że zabieg taki jest niepotrzebny lub niemożliwy, albo wręcz sugerowały, że gościńca tego po prostu nie ma. Na naszej wystawie prezentujemy wyłącznie dzieła stanowiące uczciwą artystyczną reakcję na „tu” i „teraz” „cudownych lat”, lat, których istota sytuuje się na krawędzi konformizmu i bohaterstwa, niezgody na nieludzki system i świadomej z nim współpracy.
„Trudno w jednym muzeum pokazać zarówno najmroczniejsze oblicze systemu, jak i życie codzienne, które ludzie mimo wszystko starają się prowadzić, w każdych warunkach. A jednak połączenie tych dwóch wymiarów jest jedynym sensownym rozwiązaniem”. (Tygodnik powszechny, 30//27 lipca 2008). Zgadzając się w pełni z tą diagnozą staramy się na naszej wystawie pokazać te dwa wymiary PRL-owskiej rzeczywistości, Najważniejsze, naszym zdaniem jest to, by pod powierzchnią banalnych, codziennych zdarzeń dojrzeć ukryte sedno tamtych czasów, odtworzyć ich istotę, spojrzeć w twarz „potworowi” z wiersza Zbigniew Herberta, potworowi niewidzialnemu, o którego obecności, jak pisał poeta, zaświadczają jedynie jego ofiary.
Taka koncepcja wymaga również odejścia od tradycyjnie prowadzonej narracji, kiedy to o czasach PRL-u opowiadają zazwyczaj znani działacze opozycji, politycy, intelektualiści, historycy. Ich relacje z natury rzeczy mieszczą się w „korporacyjnej” formule postrzegania tamtych czasów, podlegają utrwalonym już stereotypom, i są konfrontacyjne w stosunku do innych świadectw pamięci. Dlatego też bohaterami naszej prezentacji uczyniliśmy anonimowych mieszkańców wsi i małych miasteczek, mężczyzn, kobiety, dzieci, hippizującą młodzież. To zwykli ludzie, których twarze, ujęte na fotografiach i dziełach sztuki , odnajdziemy na wystawie uchwycone w różnych sytuacjach, na podmiejskich zabawach, niedzielnych spacerach, pielgrzymkach, alkoholowych biesiadach, ale też zatrzymane w momentowym kadrze milicyjnej kamery, w chmurze gazów łzawiących, w walczącym z ZOMO i wojskiem tłumie. To właśnie oni w 1980 roku powstali z kolan i upomnieli się o swoją godność i to oni przede wszystkim stworzyli „Solidarność”.
Tytuł wystawy: „Cudowne lata...” nie jest prowokacją, gdyż nie mamy zamiaru tworzyć apoteozy PRL-u , ani też wmawiać młodemu pokoleniu, że czas ten był wolny od konformizmu i zdrady. Pragniemy mówić o niepowtarzalnym pięknie każdego istnienia, nawet w obrębie rzeczywistości PRL -u, o wielkim i realnym pragnieniu braterstwa, solidarności, o zachowaniu wbrew wszystkiemu ludzkiej godności.
Na ekspozycji nić narracji tworzą fragmenty wierszy wielkich polskich poetów: Stanisława Grochowiaka, Czesława Miłosza, ks. Jana Twardowskiego, Stanisława Barańczaka, Zbigniewa Herberta i wielu innych. To poezja bowiem posiada moc uogólniania konkretnych historycznych zdarzeń, wynosząc je na poziom filozoficznej i religijnej refleksji. Całość prezentacji scali mocna, rockowa i bluesowa muzyka lat 70. i 80, która dla młodego pokolenia stanowiła wówczas swoistą enklawę nadziei i wolności , ale też przestrzeń pokoleniowej, kulturowej identyfikacji. Nie sposób zrozumieć tamtych czasów nie wsłuchując się w śpiewny monolog gitary Jimmiego Hendrixa, w szorstki głos Jennis Joplin, gitarowe riffy Tadeusza Nalepy, precyzyjne solówki Tomasza Jaśkiewicza dopowiadające frazy Czesława Niemena, w szalony rytm trzymany w ryzach przez perkusistów, którzy grają tak, jakby toczyli przed sobą ogromne, nieociosane głazy... Zaryzykować można stwierdzenie, że ci, którzy w swoim czasie nie pokochali tej muzyki, wraz z jej nonszalancją, twórczą odwagą, zaklętym w niej pragnieniem budowania wbrew wszystkiemu kolejnej „republiki marzeń, nigdy nie byli młodzi. Na naszej ekspozycji , której autorską ścieżkę dźwiękową przygotował Marek Gaszyński mają szansę to nadrobić.Autorem wystawy jest dr Łukasz Kossowski, a komisarzem wystawy Aleksandra Kaiper-Miszułowicz.
Wernisaż wystawy odbędzie się 15 października br. o godz. 17:00. Wystawa będzie czynna w BWA do 6 grudnia.