Przed mapą obwodnicy od lewej: radna Lucyna Szymańska,
Waldemar Ziarek i Alfred Prusik (fot. MK)
Nie ma zgody między drogowcami a samorządem Dywit co do przebiegu trasy olsztyńskiej obwodnicy. W poniedziałek (29 października) w sporze tym po raz kolejny próbowała mediować Fundacja Krzysztofa Hołowczyca „Kierowca Bezpieczny”. Sam mistrz kierownicy nie zjawił się w sali Gminnego Ośrodka Kultury w Dywitach, ponieważ jest trochę potłuczony po ostatnim wypadku. Ale godnie zastępował go Waldemar Ziarek, sekretarz fundacji. Przyznał on, że początkowo fundacja też była przeciwna wytyczonym planom, optując za trasą obwodnicy poza jez. Wadąg, lecz przekonały ją argumenty projektantów.
A firma „Profil” z Gdańska nadal uzasadnia, że wariant VI jest najkorzystniejszy. Natomiast wójt gminy Jacek Szydło i większość radnych twierdzi co innego: na planowanej trasie w Dywitach jest teren przeznaczony pod budowę dużego osiedla, więc trzeba ją zmienić.
Radny Janusz Ciepliński, prezes Stowarzyszenia „Zielona Dolina” użył w dyskusji porównania do dwóch domów: gigantycznego, jakim jest Olsztyn i malutkiego, którym jest gmina Dywity.
- Jestem za budową obwodnicy, tylko dlaczego ma przebiegać przez mój salon? - pytał retorycznie sugerując, że wcześniejsze konsultacje społeczne z mieszkańcami to tylko „zasłona dymna”. W końcu radny Alfred Prusik stwierdził, że na świecie już wymyślono najlepsze rozwiązania, więc wystarczy tylko z nich skorzystać. Bowiem obwodnica ma być dla gminy motorem rozwoju gospodarki. Z kolei Roman Grzelka, wicedyrektor oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad zauważył, że plan zagospodarowania przestrzennego można zmienić, zaś przyjęty przez inwestora wariant jest optymalny.
Co prawda chyba nie udało się stronom przekonać siebie nawzajem, ale na tym tle budująco zabrzmiał głos Jana Olszewskiego, doświadczonego urbanisty z Olsztyna, który - chyba jak inni zirytowany wielomiesięczną dyskusją - zaproponował, by skanalizować ją w formę organizacyjną i doprowadzić do finału.
-
Jak byłem tym, który już w 1979 roku postawił pierwszą kreskę drogi obwodowej wokół Olsztyna - przypomniał. -
A nadal możemy dywagować na ten temat jeszcze kilka lat, bo w grę wchodzą rozbieżne interesy. Czas skończyć dyskusję i zebrać ją w organizacyjną formę - podkreślił, co spotkało się z życzliwym przyjęciem obu stron. Jeśli Fundacji Krzysztofa Hołowczyca nie zabraknie determinacji, być może już wkrótce dojdzie do porozumienia.