Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Nie lada atrakcję przygotowała mieszkańcom jednego z bloków w największej olsztyńskiej sypialni Spółdzielnia Mieszkaniowa Jaroty. Od przeszło dwóch tygodni w niewielkiej odległości od ściany budynku stoi przenośna toaleta.

Taki podarunek od spółdzielni to efekt robót budowlanych, które przeprowadzone są na balkonach sąsiedniego budynku. Problem w tym, że toaleta stanęła pod ścianą bloku, który remontowany nie jest i w najbliższym czasie na pewno nie będzie. Sam wychodek jest częścią zaplecza, z którego korzystają robotnicy. A korzystają nieraz dosyć głośno, już od godzin porannych, zakłócając tym samym spokój mieszkańcom bloku, którzy i tak żadnej korzyści z owego remontu mieć nie będą.

Samym robotnikom zarzucić nic nie można, wszak wykonują tylko swoją pracę. Dlaczego jednak zaplecza nie zlokalizowano w innym miejscu, choćby pod blokiem, który akurat jest remontowany. O to zapytaliśmy Piotra Wałeckiego, wiceprezesa do spraw technicznych SM Jaroty.

- Miejsce, gdzie stanęło zaplecze to jedyna lokalizacja, która w tym wypadku była możliwa. Pozostałe tereny w pobliżu budynku nie są własnością spółdzielni - mówi Piotr Wałecki. - Mieszkańcy bloku, pod którym stanęło zaplecze muszą uzbroić się w cierpliwość. Remont ma się zakończyć do końca października - dodaje członek zarządu SM Jaroty. Co jednak z przenośną toaletą, która, jak to ocenili mieszkańcy sąsiadującego z nią bloku, powoli zaczyna wydawać z siebie nieprzyjemne zapachy.

- Toaleta stoi w miejscu najmniej widocznym z okien bloku. Poza tym jej lokalizacja była już zmieniana, tak by nie przeszkadzała mieszkańcom - mówi Wałecki.

Z tym akurat nie zgadzają się lokatorzy bloku.

- „Tojka” stoi od początku dokładnie w tym samym miejscu, w którym została postawiona- mówi nam przypadkowo napotkany pod blokiem jego mieszkaniec. - Ciekawe, co na to sanepid? - dodaje zaczepiony w czasie spaceru z psem starszy mężczyzna.

My zachęceni tą wypowiedzią zasięgnęliśmy opinii Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Olsztynie.

- Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Infrastruktury nie więcej niż cztery ustępy nieskanalizowane powinny się znajdować nie bliżej niż 15 metrów od pomieszczeń przeznaczonych na pobyt ludzi oraz nie bliżej niż 7,5 metra od granicy sąsiedniej działki, drogi, ulicy czy ciągu pieszego - informuje Małgorzata Babicka, kierownik Zapobiegawczego Nadzoru w WSSE Olsztyn.

Na pierwszy rzut oka od razu wydaje się, że odległość toalety do choćby najbliższego parkingu wynosi ok. 5 metrów. Dokładny pomiar odległości pomiędzy wychodkiem a pobliskim blokiem uniemożliwia jednak blaszany budynek wchodzący w skład zaplecza oraz jego ogrodzenie. O sprawdzenie tego poprosiliśmy zatem przedstawiciela SM Jaroty, jednocześnie wysyłając drogą mailową fragment wspomnianego wyżej rozporządzenia. Niestety informacji zwrotnej już nie otrzymaliśmy, co po raz kolejny potwierdziło, iż w wielu instytucjach skrzynka mailowa powstała tylko dla przysłowiowego picu.

Korzystając jednak z okazji, już wcześniej wypytaliśmy Piotra Wałeckiego o to, dlaczego właśnie to blok, który bezpośrednio sąsiaduje z ulicą Wilczyńskiego po raz kolejny jest remontowany podczas, gdy jego bliźniak, który zlokalizowany jest w głębi osiedla, od lat pozostaje nieodmalowany. Kwestia ta już od dawna irytuje mieszkańców szarego budynku. Zarówno jedni, jak i drudzy lokatorzy opłacają bowiem takie same składki funduszu remontowego.

- Balkony pierwszego z bloków wymagały niemal natychmiastowego remontu. Na remont elewacji drugiego z budynków nie mamy na razie środków finansowych. Może do niego dojść nie wcześniej niż w 2011 roku - kończy Wałecki.