Władze Olsztyna rozpoczęły dziś (1.10) krucjatę przeciwko szpecącym miasto reklamom. - Chcemy doprowadzić do takiego poziomu świadomości społecznej, w którym zawieszenie w Olsztynie plandekowej reklamy będzie obciachem - mówi Maciej Rytczak, dyrektor wydziału kultury, promocji i turystyki Urzędu Miasta Olsztyna.
O estetyce tzw. przestrzeni miejskiej mówiono w Olsztynie od dawna, jednak dopiero nowy dyrektor wydziału kultury, promocji i turystyki przystąpił do działania. Już udało mu się przekonać jedną ze wspólnot mieszkaniowych na Starym Mieście do zdjęcia plandekowego bannera reklamowego i zastąpienia go tzw. muralem, czyli sztuką uliczną.
-
Mamy w Olsztynie artystów, którzy zajmują się tego rodzaju sztuką, ale w Olsztynie nie ma dla nich zajęcia - mówi dyrektor Rytczak. -
Muszą więc za pracą jeździć do innych miast, np. do Bydgoszczy. A dobry mural może przynieść właścicielowi reklamy dużo większe korzyści niż ohydna plandeka.Inne z przedsięwzięć, jakie władze miasta podjęły, by oczyścić miasto z brzydkich reklam, to ich zdjęcie z budynków komunalnych.
- Okazało się, że na wielu budynkach komunalnych umieszczono reklamy nielegalnie - mówi Piotr Grzymowicz, prezydent Olsztyna. -
Poleciłem więc natychmiast je zdjąć.To tylko przykłady działań podejmowanych dla uporządkowania kwestii reklam w Olsztynie.
-
Możliwości oddziaływania na reklamodawców mamy niewielkie - mówi prezydent Grzymowicz. -
W tej chwili trwają jednak prace nad ustawami, które mają dać samorządom możliwość ingerowania w to, gdzie i jakie reklamy mogą być umieszczane. Będziemy w tej sprawie pisać do Ministra Infrastruktury oraz do parlamentarzystów z Warmii i Mazur. Dzisiaj pozostaje nam apelowanie do mieszkańców, do zarządców budynków, do tych wszystkich, którzy zajmują się nieruchomościami, aby nie tylko patrzyli na problem przez pryzmat kilkusetzłotowego zarobku, ale by popatrzyli na sprawę w kontekście właściwego zagospodarowania szeroko rozumianej przestrzeni publicznej.-
Chcielibyśmy, aby nasze budynki, szczególnie na Starym Mieście, pięknie wyglądały, by były odnowione, żebyśmy mogli je podziwiać, a nie musieli patrzeć na wszechobecne reklamy - dodaje prezydent.
-
Akcję przeciwko ohydnej reklamie uruchamiamy zgodnie z hasłem: Olsztyn - Miasto-Ogród - mówi Maciej Rytczak. -
To nie jest puste hasło, ale wizja miasta, które rozwija się w kierunku miasta estetycznego, przyjaznego, kameralnego, w którym człowiek czuje się komfortowo. Te szpetne plandeki umieszczone na wielu budynkach naszego miasta do tego wizerunku nie pasują. Zarówno prezydent Grzymowicz, jak i dyrektor Rytczak zapewniają, że nie są przeciwni reklamie.
-
Nie mamy nic przeciwko reklamie jako takiej - mówi Piotr Grzymowicz. -
Chcielibyśmy tylko zaapelować, by szukano takich sposobów na reklamę, które sprawią, że reklama będzie i skuteczna, i estetyczna.Najbliższą okazją do pokazania, że można zorganizować imprezę bez szpetnych bannerów reklamowych, ma być sobotni koncert w amfiteatrze zorganizowany przez miasto na powitanie studentów. Koncert zatytułowano „Otwórz oczy na antyreklamę swojego miasta”.
- Chcemy kierować nasz apel o estetyczną reklamę do młodych ludzi, bo to oni za kilka lat będą decydować jak przestrzeń publiczna będzie wyglądać - mówi Maciej Rytczak.
- Będzie to pierwszy koncert w amfiteatrze, podczas którego nie będzie ani jednego plandekowego bannera. Ale będzie telebim, który jest alternatywnym sposobem emitowania reklamy. Prezydent Grzymowicz i dyrektor Rytczak są przekonani, że akcja przeciwko nieestetycznym reklamom wywoła rezonans społeczny i spotka się z dużym poparciem mieszkańców.
Z D J Ę C I A