Od lewej: Krzysztof Kacprzycki i Bartłomiej Jasiński (fot. archiwum)
Na niedzielnej (27.09) konferencji prasowej działacze olsztyńskiej Rady Miejskiej Sojuszu Lewicy Demokratycznej podjęli temat kosztów nauczania religii w szkołach.
- Z informacji publicznej udzielonej przez Urząd Miasta Olsztyn wynika, że utrzymanie etatów katechetów kosztuje miesięcznie ponad 362 tys. złotych, co rocznie daje kwotę ponad 4 milionów 320 tys. złotych - stwierdził Krzysztof Kacprzycki Przewodniczący Rady Miejskiej SLD w Olsztynie.
- To jest tylko koszt prowadzenia zajęć, który nie obejmuje użytkowania sal, wyposażenia, sprzętu i mediów, a także przywilejów z Karty Nauczyciela - dodał wiceprzewodniczący Bartłomiej Jasiński. -
Tygodniowo, w 130 szkołach publicznych, odbywa się blisko 2 tys. godzin lekcyjnych, do których obsługi istnieje blisko 107 etatów - wyliczał Jasiński.
-
Zaskakująco wypada zestawienie liczby godzin religii i przedmiotów ścisłych. Zajęć z matematyki jest tylko o 800 godz. więcej, co niepokoi szczególnie w dobie wprowadzenia obowiązkowego egzaminu z tego przedmiotu na maturze - twierdził Jasiński.
-
Wydatki ponoszone przez miasto na lekcje religii często przewyższają środki jakimi dysponuje Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Olsztynie, są wyższe od kwoty przeznaczonej na dożywianie (o 7%), na zasiłki, pomoc w naturze i ubezpieczenia społeczne (o 16%), szczególnie zaś rażące dysproporcje występują w odniesieniu do środków na zasiłki celowe takie jak opał, żywność, leki (o 48%) - ocenił Kacprzycki.
Działacze SLD zaproponowali różne warianty rozwiązania tej sytuacji. Wśród nich jest propozycja finansowania etatów katechetów przez Kościół.
- W czasach kryzysu gospodarczego, kiedy liczy się każdy publiczny grosz, także Kościół Katolicki powinien oszczędzać i odciążyć budżet państwa i gminy - oświadczył Kacprzycki.
Zdaniem działaczy olsztyńskiego SLD, opinia publiczna powinna powinna bacznie się przyglądać wydatkom budżetowym na lekcje religii.
Inną propozycją jest finansowanie zajęć religii przez samych rodziców.
- Skoro istnieje wolny rynek, to jego zasady także mogą uregulować tę kwestię - stwierdził Jasiński. -
To rodzice powinni zdecydować, czy chcą by dzieci uczestniczyły w tych lekcjach, ponosząc przy tym ich koszty.Poruszono także kwestię uczestnictwa w zajęciach z religii samych zainteresowanych uczniów.
- To rodzice i pełnoletni uczniowie decydują czy chcą w religii uczestniczyć, to nie są zajęcia obowiązkowe. W związku z tym należy zaplanować je na pierwszych bądź ostatnich godzinach lekcyjnych, by osoby nie uczęszczające nie były z tego powodu dyskryminowane koniecznością spędzania czasu na korytarzu - postulował Kacprzycki.
- Konstytucja RP w art. 53 pkt. 6 i 7 gwarantuje, że „Nikt nie może być obowiązany przez organy władzy publicznej do ujawnienia swojego światopoglądu, przekonań religijnych lub wyznania” - dodał Jasiński.