Prokuratura zdecyduje o ewentualnych zarzutach wobec 50-letniej mieszkanki Olsztyna, która na zabytkowym cmentarzu, w opuszczonej mogile, zakopała swojego psa. 14-letni Reksio, po potrąceniu przez samochód, niestety zdechł. Jego właścicielka chciała zapewnić mu godny pochówek.
Na zabytkowy cmentarz przy ul. Wojska Polskiego w Olsztynie oficer dyżurny komendy Policji wysłał grupę dochodzeniowo-śledczą wczoraj (17.09) przed południem. To, co zobaczyła tam zgłaszająca sprawę służbom miejskim kobieta było dość makabryczne. Z jednego z grobów wystawała głowa psa.
Policjanci wykonali oględziny miejsca zdarzenia. Nie było także większych problemów z ustaleniem właściciela czworonoga, ponieważ zwierzę miał wszczepiony chip. Trop prowadził do 50-letniej mieszkanki miasta.
Urszula H. podczas przesłuchania przyznała, że miała czarno-brązowego kundelka o imieniu Reksio. Kilkanaście lat temu kupiła go na rynku kolejowym. Niestety w sierpniu br. pies wpadł pod samochód. Nie pomogło leczenie. Kundelek zdechł. Wtedy jego właścicielka z synem postanowili znaleźć mu godne miejsce pochówku. Oboje zakopali psa na cmentarzu, w opuszczonej mogile.
Policjanci przesłuchali kobietę. Psa zabezpieczono w akademickiej klinice weterynaryjnej. Teraz wszystkie materiały w tej sprawie trafią do prokuratury, do oceny prawnej. Jeżeli okaże się, że 50-latka swoim postępowaniem mogła znieważyć miejsce pochówku, może jej grozić kara do 2 lat pozbawienia wolności.