W Urzędzie Wojewódzkim w Olsztynie po raz trzeci w tym roku zebrało się Kolegium Ekonomiczne Wojewody. W skład kolegium wchodzą m.in. naukowcy z UWM, przedstawiciele skarbówki, urzędu statystycznego, przedsiębiorcy i bankowcy, których zadaniem jest monitorowanie sytuacji społeczno-ekonomicznej w regionie w czasie światowego kryzysu. Dzisiaj (9.09) członkowie kolegium analizowali przede wszystkim raport o stanie gospodarki w województwie w pierwszym półroczu br., ale także zajmowali się założeniami rządowego pakietu antykryzysowego i sytuacją w Warmińsko-Mazurskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej.
-
Kolegium po analizie raportu o stanie gospodarki w województwie w I półroczu tego roku stwierdziło, że sytuacja nie jest zła - powiedział wojewoda Marian Podziewski po posiedzeniu Kolegium. -
Kryzys nie dotknął nas w takim stopniu, jak inne województwa, chociaż w kraju sytuacja również nie jest tragiczna. Wzrost PKB jest na poziomie 1,4%. Jak podkreślił wojewoda, w województwie można było zaobserwować spadkowe tendencje w priorytetowych branżach (przemysł drzewny i meblarstwo), ale gospodarka nie miała bardzo złych wyników.
-
Był taki moment w I półroczu, kiedy spowolnienie gospodarki było bardzo wyraźne - mówił wojewoda. -
Wiązało się to również ze wzrostem bezrobocia, bo branże dotknięte kryzysem, nie znajdując nabywców na swoje wyroby, zwalniały pracowników. Ale od lipca br. sytuacja jest stabilna. W niektórych obszarach, szczególnie w branży drzewnej i meblarskiej pojawiają się tendencje wzrostowe.
- W gospodarce województwa obserwujemy powolny, ale systematyczny wzrost gospodarczy - dodał prof. Józef Górniewicz, rektor UWM w Olsztynie.
- Ten wzrost jest widoczny na każdym kroku, a tam gdzie są objawy niepokojące, np. lekki spadek w gospodarce budowlano-montażowej, łagodzone są tym, że w statystykach bierze się pod uwagę firmy z naszego województwa, które są podwykonawcami firm spoza regionu. Prof. Górniewicz dodał także, że również wyraźny spadek wynagrodzeń w gospodarce jest łagodzony doraźnymi podwyżkami w sferze budżetowej np. dla nauczycieli, czy w szkolnictwie wyższym.
-
Czyli nawet negatywne trendy są łagodzone przez takie okoliczności, których nie bierze się pod uwagę w statystykach i twardych wskaźnikach - mówił Górniewicz. -
Moim zdaniem, jest co raz lepiej.-
Myślę, że nadużywano pojęcia kryzys w gospodarce, bo tak naprawdę kryzys miał miejsce w sferze finansowej i bankowej - uzupełnił prof. Szczepan Figiel. -
W gospodarce obserwowaliśmy spowolnienie, które jest konsekwencją niewydolności systemu bankowego, z którą ewidentnie mieliśmy do czynienia. Warto więc studzić emocje.Zdaniem członków kolegium, o przyszłości polskiej gospodarki zadecyduje system bankowy oraz zastosowany przez rząd sposób pokrycia deficytu budżetowego.
-
Jeżeli rząd będzie chciał pokryć deficyt budżetowy pożyczkami bankowymi, to może zabraknąć pieniędzy dla sektora prywatnego - stwierdził prof. Górniewicz. -
Ale jeżeli deficyt będzie pokrywany z innych źródeł, np. z dochodów z prywatyzacji, to w bankach powinny być pieniądze dla gospodarki. Może być nawet tak, że to banki będą „chodziły” za klientami.Zaprezentowane w raporcie o stanie gospodarki na Warmii i Mazurach dane wskazują, że firmy optymistycznie patrzą w przyszłość, inaczej niż to było w I kwartale.
- W moim przekonaniu, optymistyczna była dzisiejsza wypowiedź przedstawiciela sektora bankowego, który zauważył ożywienie akcji kredytowej - podsumował wojewoda. -
To jest niezwykle istotne, bo oznacza, że paraliż banków powinien się zmniejszać, a więc powinny być pieniądze potrzebne do rozruszania gospodarki.
Z D J Ę C I A