Spowodowanie kolizji po pijanemu, ucieczka z miejsca zdarzenia, napaść na policjanta, złamanie zakazu sądowego to zarzuty, które usłyszał Marcin B. Policjanci zatrzymali go po kilkunastominutowych poszukiwaniach niedaleko olsztyńskiej elektrowni, kiedy skulony leżał w lesie. Do 30-latka dołączył o rok starszy Leszek B., który próbował odbić brata. Rodzeństwo usłyszało zarzuty, a prokurator zastosował wobec braci środki zapobiegawcze.
Około północy policjanci odebrali zgłoszenie o wypadku, do którego doszło na ulicy Jarockiej w Olsztynie. Kierowca vw golfa uderzył w drzewo. Kiedy patrol przyjechał na miejsce, w aucie nikogo nie było. Świadkowie zdarzenia wskazali drogę ucieczki sprawcy, a także jego szczegółowy rysopis.
Po kilkunastu minutach poszukiwań, niedaleko elektrowni, policjanci zauważyli leżącego na ziemi wśród drzew mężczyznę. Był to Marcin B. Czuć było od niego alkohol. 30-latek nie chciał rozmawiać, nie przyznawał się do niczego.
W tym czasie na miejsce zdarzenia przyjechała rodzina kierowcy. Brat Marcina B. o rok starszy Leszek ruszył mu na odsiecz. Doszło do szarpaniny z funkcjonariuszami. W efekcie obaj bracia najpierw trafili do klatki radiowozu, a potem do komendy. Tam okazało się, że Marcin B. jest poszukiwany przez Sąd Rejonowy w Biskupcu do sprawy wykroczenia drogowego. Dodatkowo 30-latek miał orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych do 2011 roku.
I tak policjanci przedstawili młodszemu z braci całą listę zarzutów. Starszy też odpowie za napaść na policjanta. Wobec obu podejrzanych prokurator zastosował dozór Policji, zakaz opuszczania kraju i poręczenia majątkowe.