Kto tego lata nie zdążył obejrzeć olsztyńskiego zamku w pełnej krasie, przez najbliższe 3 miesiące będzie musiał spoglądać na fotografie. Dziś (7.08) przy południowo-wschodnim szczycie zamku stanęły metalowe rusztowania, a widok zamkowego muru od strony ul. Okopowej przysłoniły zabezpieczające siatki.
-
Rozpoczynamy konserwację południowo-wschodniego szczytu olsztyńskiego zamku - wyjaśnia Janusz Cygański, dyrektor Muzeum Warmii i Mazur.
- Ten szczyt ma bardzo starą metrykę, pochodzącą z połowy XIV wieku i wymaga konserwacji. Całość przedsięwzięcia, na które składają się prace nadawcze i prace realizacyjne potrwa około trzech miesięcy.
-
W trakcie prac konserwatorskich przeprowadzimy badania, które odpowiedzą nam na pytanie, jak wyglądały zamkowe szczyty dawniej - mówi Janusz Cygański. -
Możliwe, że kiedyś mury zamkowe były pomalowane. Mogą o tym świadczyć ślady dawnych ornamentów w blendach. Musimy stwierdzić, z jakiego okresu pochodzą, ile się ich zachowało i w jakim są stanie.
Wynikami badań konserwatorskich zajmą się komisje konserwatorskie, które zdecydują, co zrobić z zamkowymi szczytami: czy je rekonstruować, a jeżeli tak, to w jakim zakresie, lub czy przeprowadzić konserwację zachowawczą i w jaki sposób. Już dziś można jednak powiedzieć, że podczas prac realizacyjnych wzmocniony zostanie mur zamkowy, bo w kilku miejscach pojawiły się pęknięcia.
-
Mam nadzieję, że wygląd zamkowego muru po konserwacji nie zaskoczy olsztynian - mówi Janusz Cygański. -
Naszym zamysłem jest takie przeprowadzenie prac konserwatorskich, aby potem nie było wrażenia, że obcujemy z jakąś atrapą. Przeciwnie - podkreślamy, gdzie tylko się da, że nasz zamek posiada wiele oryginalnej substancji zabytkowej i nie chcemy jej w żaden sposób przysłonić rozwiązaniami, które sugerowałyby, że zamek jest nowy, odbudowany. Całość prac, czyli prace badawcze i prace realizacyjne, kosztować będzie ponad 180 tys. zł. Pieniądze pochodzą z dotacji celowej Samorządu Województwa Warmińsko-Mazurskiego.
Z D J Ę C I A