Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Olsztynie wpadł na pomysł „opiekunki sąsiedzkiej”. Uruchomił program, w którym bezrobotne osoby pomagają schorowanym sąsiadom. Opiekunowie z sąsiedztwa, gdy ukończą kurs w Klubie Integracji Społecznej trafiają do osób, które wymagają wsparcia.
Program skierowany jest do osób zarejestrowanych w Urzędzie Pracy. Po odbytym szkoleniu w Klubie Integracji Społecznej przyszli opiekunowie trafiają do osób, które wymagają pomocy. Podopieczni opiekunki zazwyczaj mieszkają w jej sąsiedztwie, czasami nawet za ścianą.
-
Pomysł opiekuna z sąsiedztwa jest nowy. Zatrudniliśmy dopiero osiem osób, ale czekamy na kolejne zgłoszenia - mówi Elżbieta Bronakowska, dyrektor MOPS w Olsztynie.
- Chcielibyśmy rozwijać usługę sąsiedzką. -
Zadaniem opiekuna jest pomoc w prowadzeniu domu, zrobieniu zakupów czy przygotowaniu lekarstw. Stąd ważne jest, żeby opiekuna i jego podopiecznego nie dzieliła duża odległość, by w chwili, gdy chory potrzebuje pomocy, została mu ona szybko udzielona - dodaje Elżbieta Bronakowska. -
Taki podopieczny czuje się po prostu bezpieczniej.
Początkowo opiekunki kierowane są do pracy na dwie godziny dziennie. Za każdą przepracowaną godzinę otrzymują wynagrodzenie nie tracąc prawa do zasiłku. Gdy się sprawdzą istnieje możliwość zwiększenia liczby godzin pracy lub skierowania na dodatkowy kurs i zatrudnienia w agencji usług pielęgnacyjno-opiekuńczych.