Artur Nichthauser jest chodzącą księgą anegdot o sobie i innych ludziach, lecz pozostawi po sobie przede wszystkim prace plastyczne, w tym portrety, które możemy zobaczyć w Galerii Związku Polskich Artystów Plastyków przy olsztyńskim zamku. Wernisaż tej wystawy odbył się w piątek (10.07).
Jak zwykle, Artur nie pozostaje przy zwykłym malowaniu. W swoim bogatym dorobku ma przecież wystawy zmyślnych totemów, obrazów z metalu czy wyrobów ze skóry i tkaniny. Tym razem jego portrety ludzi olsztyńskiej sztuki, głównie aktorów, powstały we współpracy z zaprzyjaźnionym grafikiem komputerowym.
Nichthauser, choć z pokolenia raczej unikającego elektroniki, czerpie z dobrodziejstw cywilizacji technicznej pełnymi garściami. Ma swoją stronę internetową (www.nichthauser.republika.pl) i dzięki temu - jak sam mówi - jego dzieła może obejrzeć cały świat!
Na tej stronie także jest jego biografia; urodził się w 1935 roku w Krakowie, choć metrykę ma z Krosna nad Wisłokiem (?), jego rodzina była wywieziona na Syberię (do Maryjskiej Republiki), potem przeniesiona do Uzbiekistanu i na Ukrainę, skąd wróciła do Polski w 1946 roku. Osiadła na Dolnym Śląsku koło Wałbrzycha, gdzie Artur skończył technikum górnicze, ale po roku pracy rozpoczął studia plastyczne. Dyplom ASP w Warszawie uzyskał w 1962 roku i wtedy przeniósł się do Olsztyna.
Po dwóch latach pojechał do Elbląga, gdzie do 1968 roku był dyrektorem Domu Kultury przy Zamechu. Potem wrócił do Olsztyna i już się stąd nie ruszał. Od 1962 roku jest członkiem Związku Polskich Artystów Plastyków, a od siedmiu lat - także ZLP. Ma bowiem w swoim dorobku twórczość literacką, w tym znane „Opowieści przy kufelku”, publikowane kiedyś w Dzienniku Pojezierza, a później wydane w formie książkowej.
Na swoim koncie ma - oprócz wspomnianych wyżej - takie wystawy jak „Akty”, „Portrety Miast” czy też „Mój kochany Olsztyn”, bo najchętniej wystawia właśnie w Olsztynie. Potwierdza to wystawa olsztyńskich twarzy w Galerii ZPAP przy ul. Zamkowej 2 (klub Sowa).
Z D J Ę C I A