Barbarę Zarudzką z Pasłęka poznałam przy sławnej „siódemce”. Ruszyła do akcji natychmiast, gdy wskazałam porzuconego na parkingu psa. Teraz pani Basia przyjechała do Radia Planeta FM w Olsztynie, by opowiedzieć słuchaczom, jak ludzie źle traktują zwierzęta. Pani Basia przyjechała do Olsztyna z Felą - młodą suczką, która miała ciętą ranę wokół szyi. Albo ktoś chciał ją zabić nożem, a może usiłował udusić drutem... Fela to tylko jeden przykład. W rozmowie, którą w studiu prowadziła Iwona Rybak, pani Basia opowiedziała wiele smutnych historii i apelowała o wrażliwość ludzką.
-
Szukam miejsca dla biedy - powtarzała. „Bieda” to zadręczony pies, którego udało się uratować, a on czeka na nowego, lepszego, pana.
Pies mówić nie może, ale to, co oglądamy, mówi wiele - o ludziach. Nie będę katować nikogo przykrymi historiami, ale - jak pani Basia twierdzi - czasami trzeba „to” pokazać. Pokażmy zatem Felę na zdjęciach i przez opis, bo w radiu tego nie da się przecież zrobić.
A więc Fela to mała suczka, bardzo łagodna, typu „przylepa”, która wie, jak się w domu zachować. A mimo to ktoś usiłował ją zabić przez zadręczanie. Psinkę znaleziono przy szkole wiejskiej w Bielicy. Wokół szyi jedna rana, mocno już zaatakowana martwicą. Pies aż śmierdział rozkładającym się ciałem, ale żył cicho skowycząc na widok człowieka. Powiadomiona o tym pani Basia natychmiast przyjechała. Ktoś powiedział, że ten piesek leży tak od prawie czterech dni... -
Aż dziw, że jeszcze żył po tych dniach konania - mówi pani Basia.
Potem była operacja w gabinecie weterynarza. Fela bardzo cierpiała, ale przeżyła. Pod obróżką ma teraz ślad w formie blizny po tym, co ją spotkało. Już nieduży ślad. Pani Basia musiała Felę nie tylko leczyć z ran na ciele, ale też „wmawiać”, że nie da jej skrzywdzić. Jest to jednak w domu piąty pies, którego leczy z podobnych cierpień, a nie chce Feli oddać do klatki w schronisku. Szuka zatem miejsca dla „biedy”, czyli domu dla Feli. Twierdzi przy tym, że Fela to idealny piesek dla starszej pani - bo jest ładny (na zdjęciach tego niestety nie widać - nieduży, jak damska torebka, czyściutki, miły, nieuciążliwy. Na pewno okaże wdzięczność za ciepły kącik w domu dobrej pani.
Barbara Zarudzka udzieli wszelkich informacji i rad. Jest prezesem Warmińsko-Mazurskiego Stowarzyszenia Obrońców Praw Zwierząt im. Św. Franciszka z Asyżu. Ma wielu sprzymierzeńców w swej idei działania. Jednym tchem wymienia, że są nimi na przykład nauczycielki Ewa i Ania, policjant Jurek, prawniczka Bożenna, panie Róża i Krysia, oczywiście mąż Tadeusz i bardzo ważna osoba w tym wszystkim, czyli Iwona Ruść, która prowadzi przytulisko dla biednych czworonogów - znajd i ofiar zadręczania. Oprócz serca dla biednych psów, potrzebne są też pieniądze, więc głębokie ukłony śle grupa pani Basi dla burmistrza i władz gminy Pasłęk i każdego życzliwego człowieka.
Wrażliwość do zwierząt ma pani Basia po ojcu, taksówkarzu, który zwoził do domu wszystkie porzucone lub ranne zwierzęta na drodze, a potem cała rodzina je leczyła i oddawała w dobre ręce lub zostawały już na zawsze pod opieką Basi. Dlatego ojciec był pierwszą, ważną osobą, która nie kpiła z Basi, gdy ta zakładała oficjalną działalność na rzecz obrony praw zwierząt, nie mówił, że „zeszła na psy”, tylko, że idzie drogą ludzi wrażliwych, a takich nam potrzeba. No i pani Basia ma to szczęście, że tej wrażliwości nie brakuje też mężowi, więc może liczyć na niego w każdej chwili.
Elżbieta Mierzyńska***** W sprawie Feli oraz form pomocy dla porzuconych psów - Barbara Zarudzka tel. 505 072 935, 788 754 409.
Z D J Ę C I A