Policjanci z olsztyńskiej komendy zwalczający przestępczość gospodarczą zatrzymali siedmiu mężczyzn, którzy mieli związek z wyłudzeniami kredytów w miejscowych placówkach bankowych. Zarzuty już usłyszało trzech podejrzanych. Funkcjonariusze podczas przeszukań zabezpieczyli między innymi firmowe pieczątki, fałszywe zaświadczenia o zarobkach oraz telefon komórkowy, którego właściciel miał potwierdzać pracownikom banków dane klientów, ich zatrudnienie i zarobki. Oczywiście wszystko było kłamstwem, które odkryli policjanci.
Olsztyńscy policjanci zrealizowali dwie sprawy dotyczące wyłudzeń kredytów z olsztyńskich banków. Najpierw przedwczoraj policjanci ustalili, że około południa do jednego z banków przyszedł Janusz L., który na podstawie fałszywych zaświadczeń o zatrudnieniu i zarobkach chciał zaciągnąć kredyt w wysokości 7 tysięcy złotych. Funkcjonariusze obserwowali nieuczciwego klienta. Jego i trzech innych mężczyzn zatrzymali w restauracji na starówce. Koledzy i wspólnicy pili piwo.
Wszyscy zatrzymani trafili do komendy. Podczas wyjaśniania okoliczności, w jakich dochodziło do próby wyłudzeń kredytów policjanci ustalili, że mózgiem operacji był Ryszard R. Ten 53-latek, właściciel tak naprawdę nie funkcjonującej firmy, znajdował tzw. słupów, którym wypisywał zaświadczenia o zatrudnieniu i zarobkach trafiające później do banków. Jak wynika z materiału dowodowego, po otrzymaniu pożyczki, Ryszard R. zgarniał dla siebie jej znaczną część. W ostatnim przypadku, z siedmiu tysięcy złotych, pięć miało trafić do 53-latka. Resztę otrzymywał „słup”, w tej sytuacji miał to być Janusz L.
Podczas przeszukania pokoju hotelowego, który zajmował „biznesmen” policjanci znaleźli pieczątkę firmową i imienną „dyrektora”, szereg dokumentów - zaświadczenia o zatrudnieniu i zarobkach oraz umowy kredytowe.
Zarówno 43-letni Janusz L., jak i jego 53-letni wspólnik - zleceniodawca, obaj wcześniej karani między innymi za oszustwa, kradzieże, usłyszeli po dwa zarzuty. Na wniosek policjantów prokurator złożył w sądzie wnioski o tymczasowe aresztowanie podejrzanych.
To jednak nie koniec listy zarzutów dla obu. Postępowanie trwa. Z wiedzy policjantów wynika, że Janusz L. i Ryszard R. mogą mieć związek z innymi wyłudzeniami.
Do zatrzymań kolejnych osób podejrzanych o wyłudzenia kredytów doszło wczoraj rano. Do jednego z banków przyszedł 40-letni Kazimierz P., który przedłożył fałszywe zaświadczenia o zatrudnienia i zarobkach. Na podstawie tych dokumentów mężczyzna chciał otrzymać 5000 złotych pożyczki. Jak się okazało, zaświadczenia wypełniał Eugeniusz L. Ten 66-latek nie był właścicielem żadnej firmy. Za to w plecaku nosił pieczątki. W jego mieszkaniu policjanci znaleźli także telefon komórkowy. Z ustaleń wynika, że kiedy właśnie na ten podany w dokumentach numer dzwonili pracownicy banku, Eugeniusz L. potwierdzał dane klienta, czyli swojego wspólnika.
Kazimierz P. już usłyszał zarzut. Taki sam los spotka także zatrzymanego 66-latka.
Za fałszowanie dokumentów i próbę wyłudzenia kredytów grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.