Wydaje się, że sprawa remontu i modernizacji olsztyńskiego placu Solidarności doczekała się szczęśliwego rozwiązania. Jakiś czas temu pisałam o perypetiach grupy inicjatywnej złożonej m.in. z przedstawicieli NSZZ Solidarność, Stowarzyszenia Pro Patria, Akcji Katolickiej, Sejmiku Województwa, a także wojska, gdyż tak należy rozumieć wsparcie naszej ekipy przez gen. Jana Szałaja. Kolędowaliśmy po urzędach administracji rządowej i samorządowej orędując na rzecz zachowania placu jako przestrzeni publicznej przeznaczonej m.in. do obchodów oficjalnych uroczystości państwowych, jak również na rzecz jego nieodzownej modernizacji. Na ogół spotykaliśmy się z życzliwym zainteresowaniem i wolą poparcia. Tak było na spotkaniach u wojewody Mariana Podziewskiego i marszałka Jacka Protasa.
Najgorzej poszło nam u p.o. prezydenta Olsztyna Tomasza Gałażewskiego. Ówczesny włodarz miasta niezbyt jasno opowiadał o komplikacjach planów przestrzennego zagospodarowania i konieczności realizacji działań komunikacyjnych między Głowackiego, Kościuszki a Piłsudskiego. Summa summarum coś nam udało się utargować gdyż padło werbalne zobowiązanie, że MZDMiZ znajdzie środki na gruntowną kosmetykę terenu. Obietnica nie została jednak przekuta w konkretne działania.
Tak się jednak złożyło, że to, co wydawało się niemożliwe za poprzednich ekip zarządzających miastem, przez obecnego prezydenta Olsztyna zostało błyskawicznie załatwione. Nie tylko zadeklarowano wolę rozwiązania problemu, lecz także padły kwoty. I to na piśmie. Decyzja zapadła w miesiąc po kolejnym piśmie grupy inicjatywnej z 9 marca br. Odpowiedź prezydenta nosi datę 6 kwietnia.(...)
Tuż przed Świętami Wielkiej Nocy udało nam się spotkać z prezydentem Grzymowiczem, aby przybliżyć mu historię naszych wielomiesięcznych starań. Było już wiadomo, że miasto nie uchyli się od remontu placu Solidarności. Krótko mówiąc - w budżecie są zapisane pieniądze, będzie zatem modernizacja, wcześniej miasto dokona niezbędnych napraw. Wprawdzie główna transza środków w wysokości ponad 1,5 mln zł ma być uruchomiona dopiero w roku 2011 (a więc po kolejnych wyborach samorządowych), ale sądzę, że i za te 150 tys. zł będzie można przysposobić teren do obchodów 30. rocznicy powstania Solidarności, która wypada w przyszłym roku.
Należy też spodziewać się, że podczas tegorocznych obchodów Święta Niepodległości, a może nawet już na Święto Wojska Polskiego, będziemy mogli ocenić skalę inwestycji. Plac Solidarności nie tylko z racji swojej symbolicznej nazwy, nie tylko ze względu na Pomnik Wolności Ojczyzny, ale także na oczywisty fakt centralnego położenia przy jednej z głównych miejskich arterii, zasługuje na specjalne względy. Jak dotąd, to co znajduje się we wschodniej, patrząc od ratusza części Olsztyna, poza pięknym gmachem dawnej rejencji (obecnie Urzędu Marszałkowskiego) razi przypadkowością i wątpliwej urody architekturą (Dukat i Alfa).
Pamiętam, że podczas spotkania u marszałka województwa, pan Jacek Protas wyraził chęć ufundowania nagrody w konkursie na modernizację Placu Solidarności z uwzględnieniem jego podstawowej funkcji. Jeśli tylko Urząd Marszałkowski pośpieszy się z konkursem, może na jubileusz 30-lecia Porozumień Gdańskich, które legły u podstaw późniejszych przemian kraju, Olsztyn otrzyma pięknych upominek. Pieniądze na realizację konkursowych wizji już są.
Bożena Ulewicz
Radna Klubu PiS Sejmiku
Województwa Warmińsko-Mazurskiego