Ceny śmieci po staremu...
Cztery godziny tłumaczenia i dyskusji nie wystarczyło prezydentowi Piotrowi Grzymowiczowi na przekonanie większości olsztyńskich radnych do przyjęcia uchwały w sprawie ustalenia nowych maksymalnych stawek opłat za wywóz odpadów komunalnych. Przeciwko uchwale głosowało 13 radnych, za jej przyjęciem było tylko 11. Prezydent zapowiada jednak, że nie podda się i będzie nadal działał na rzecz uratowania przed bankructwem Zakładu Gospodarki Odpadami Komunalnymi oraz kompleksowego rozwiązania problemu olsztyńskich śmieci.
Do odrzucenia propozycji prezydenta doszło dziś (19.05), podczas zwołanej w trybie nadzwyczajnym XLIV sesji Rady Miasta Olsztyna. W porządku obrad był tylko jeden punkt: rozpatrzenie projektu uchwały wprowadzającej nowe maksymalne stawki opłat za wywóz odpadów komunalnych i nieczystości płynnych. W sesji wzięło udział 24 radnych. Zabrakło jedynie radnej niezrzeszonej Bożeny Marcinkowskiej.
Prezydent Grzymowicz uzasadniając potrzebę ustalenia nowych stawek opłat za wywóz śmieci, wykorzystał prezentację przygotowaną na wczorajszą konferencję prasową. I podobnie jak podczas wczorajszego spotkania z dziennikarzami, prezydent skoncentrował się na udowodnieniu, że jeżeli mieszkańcy Olsztyna będą segregować śmieci, to ponoszone przez nich koszty wywozu śmieci wcale nie muszą być wyższe niż do tej pory, a nawet mogą być niższe. Problem jednak w tym, że śmieci segregowane w Olsztynie to 3-5% wszystkich produkowanych śmieci. Nawet duże zaangażowanie mieszkańców w selektywną zbiórkę odpadów pozwoli poprawienie tego wskaźnika maksymalnie o kilkanaście procent. Pozostałe odpady będą musiały być potraktowane jako „zmieszane”, za które opłata byłaby dwa razy wyższa niż za śmieci posegregowane.
Część z obecnych na sali radnych miało problemy ze zrozumieniem istoty informacji przekazywanych przez prezydenta Grzymowicza. Wielu z dyskutantów używało słowa „podwyżka”. Dopiero w trzeciej godzinie dyskusji prezydent stwierdził jednoznacznie: -
Ja nie proponuję podwyżki. Proponuję zmianę filozofii naliczania opłat za śmieci. Przedstawiona przeze mnie propozycja wskazuje, że śmieci nie będą droższe, a opłaty mogą nawet być niższe niż do tej pory.Po tej wypowiedzi pytanie zadał radny Stanisław Szatkowski: -
Jeżeli nie mówimy o podwyżkach, to w jaki sposób uratujemy ZGOK?
-
Przewoźnicy muszą się podzielić zyskiem ze ZGOK - odpowiedział Prezydent Grzymowicz. -
W tej chwili odbiorcy śmieci z pojemników i kontenerów mają duże zyski. Ten tort musi być inaczej podzielony.Już z przebiegu dyskusji można było wywnioskować, że propozycja prezydenta nie uzyska akceptacji radnych Platformy Obywatelskiej. I tak też się stało. Gdy przyszło do głosowania 12 radnych PO, do których dołączył radny niezrzeszony Stanisław Szatkowski, zagłosowało przeciwko przyjęciu uchwały.
-
To było głosowanie polityczne - powiedział dziennikarzom zirytowany prezydent Grzymowicz. -
Teraz mogę powiedzieć, że dwa tygodnie po wyborach przyszedł do mnie przewodniczący klubu radnych PO Jan Tandyrak i zaproponował wspólne rządy, pod warunkiem, że „wyrzucę” Prawo i Sprawiedliwość. Nie zgodziłem się na tę propozycję. Dzisiejsze głosowanie to zemsta Platformy, zemsta bardzo szkodząca miastu.-
To dziwne, że po dwóch miesiącach od objęcia rządów pan prezydent wyciąga takie argumenty - odpowiedział Jan Tandyrak poproszony o potwierdzenie rewelacji prezydenta Grzymowicza. -
Prowadzimy różne rozmowy, z różnymi ludźmi, również z prezydentem. Na pytania o przyczynę głosowania radnych PO przeciwko zmianie maksymalnych stawek za wywóz śmieci, Jan Tandyrak odpowiedział: -
Mamy ratować Zakład Gospodarki Odpadami Komunalnymi. Jak mamy to zrobić, kiedy według informacji prezydenta, wytwórcy śmieci będą płacić za nie tyle samo, a nawet mniej. Po drugie - nie ma takich regulacji prawnych, które zmusiłyby firmy transportujące śmieci do dzielenia się zyskami ze ZGOK-iem. Wprowadzenie w życie koncepcji prezydenta spowodowałoby jedynie zwiększenie zysków tych firm, a nie ZGOK. Dlatego byliśmy przeciwni propozycji prezydenta.
Z D J Ę C I A