Tym razem postanowiłem wystawić na ring dwa tytuły, które nie są nowe, ale wciąż godne uwagi. Obie gry traktują o wyścigach offroad, lecz różnią się nieco mechaniką. W jednym narożniku stanie PURE od Black Rock studio i Disneya, w drugim zaś Motorstorm: Pacific Rift ze studia Evolution wspomaganego przez Sony. Na horyzoncie nie ma na razie żadnej godnej zapowiedzi w tym temacie. Na DIRT 2 i FUEL trzeba jeszcze trochę poczekać, a produkcje które omówię są najlepszymi propozycjami zeszłego roku.
MOTORSTORM to tytuł ekskluzywnie wydawany na konsole Sony, który stał się wizytówką Playstation3, natomiast PURE to dzieło świeże, multiplatformowe (PS3, X-Box 360 i PC). Obie gry pojawiły się jesienią 2008 roku, więc rywalizacja o prym tego najlepszego już trochę zwietrzała. Na forach dyskusyjnych można znaleźć tony tekstu o tych racerach, a większość graczy opowiedziała się za Motorstormem. Nie jest to, więc temat wyjątkowo aktualny.
Czemu więc postanowiłem wrócić do tych dwóch elektronicznych zjadaczy czasu? Ponieważ te wyścigi nie mają godnego konkurenta do tej pory i wciąż pozostają najlepszymi na rynku. W oba tytuły gram do dzisiaj.
Druga sprawa ma charakter wyjątkowo osobisty. Nie potrafię pogodzić się z werdyktem społeczności graczy, która PURE zepchnęła na drugi plan. Zdaje sobie sprawę, że moja opinia niewiele zmieni, ale chciałem się z wami podzielić spostrzeżeniami. Nie będę starał się przechylić zwycięstwa na korzyść PURE, bo nie ma to sensu, postaram się jedynie o to byście spojrzeli na te tytuły na nowo. Czytałem i analizowałem opinie graczy i chcę polecić każdą z gier odpowiedniemu odbiorcy.
GAMEPLAY
Podstawową różnicą między tymi produkcjami jest to, że MS2 opiera się głównie na rywalizacji między pojazdami różnego rodzaju, od motorów poprzez samochody wyścigowe aż po ciężarówki, zagrania są nieczyste (rozjeżdżanie oponenta jest tutaj powszechnym zabiegiem), a dobór pojazdu przekłada się na taktykę gry. W PURE natomiast ścigamy się jedynie ATV, a adrenalinę do naszych żył pompuje system tricków, które musimy wykonywać, by naładować sobie dopalacz pozwalający na szybszą jazdę i ciekawsze, lepiej nagradzane ewolucje.
Oba tytuły mają wspólne ogniwo, którym jest wspomniany dopalacz (BOOST), przekładający się na jeszcze większe prędkości i wyższe skoki. W MS2 nie musimy sobie na niego zasłużyć wykonując triki, po prostu jest, ale bardzo szybko się przegrzewa, co może doprowadzić do eksplozji pojazdu. Mamy dwa sposoby, by do tego nie dopuścić. Przestać go używać albo przejechać przez jakiś zbiornik wodny, który nam go trochę ostudzi.
Te produkcje łączą również wielopoziomowe trasy z licznymi skrótami i rozjazdami. O ile w MS2 autorzy postawili na wiele rodzajów przeszkód, a ich trasy upstrzone są zabudowaniami, korzeniami, kłodami, kamieniami czy bulgoczącą lawą, tak w PURE mamy trasy, które nie są zawalone żadnymi śmieciami utrudniającymi jazdę, za to wiją się jak serpentyny, urywając nagle nad stromymi urwiskami, z których wyskakujemy na niżej położone tereny. Takich wyskoków nie brakuje również grze EVOLUTION, ale prawdziwych lęków wysokości można nabawić się właśnie przy PURE.
Osobno opiszę tryby gier i o co w nich chodzi.
MOTORSTORM:RACE - Wyścigi. W zależności od klasy pojazdu obieramy trasę przejazdu, a odpowiednie operowanie dopalaczem i znajomość trasy jest kluczem do sukcesu.
SPEED - Ścigamy się z czasem. Trzeba się zmieścić w limicie, mknąc przed siebie przez pojawiające się przed nosem bramki. Kluczem jest nauczenie się bramek na pamięć.
ELIMINATOR - Co kilkanaście sekund ostatni na trasie odpada. Tak jak wyżej, potrzebne jest odpowiednie operowanie dopalaczem i znajomość trasy.
PURE:RACE - Wyścigi. W trakcie przejazdu napełniamy dopalacz wykonując triki. Kluczem do wygranej jest opanowanie trasy i systemu trików oraz umiejętne operowanie dopalaczem.
SPRINT - Wyścigi na krótkich odcinkach bez wysokich skoków, czyli z utrudnioną możliwością naładowania dopalacza. Kluczem jest opanowanie trasy i umiejętne poślizgi.
FREESTYLE - Polega na zdobyciu jak największej liczby punktów za wykonane ewolucje. Trasa jest wzbogacona o dodatkowe skocznie i bonusy takie jak mnożniki punktów, wstrzymanie malejącego stanu paliwa, zdobycie super triku, czy dodatkowy dopalacz. Kluczem jest opanowanie trasy, spostrzegawczość, ponieważ bonusy zmieniają swoje położenie oraz perfekcyjne opanowanie systemu trików.
Oba tytuły są dynamiczne a prędkości osiągane przez nasze bolidy imponujące.
MS ma bardzo miękki model jazdy, reagujący na każdy najmniejszy kamyczek, przez co zabawa jest trudna. Jeździmy tutaj po piasku, terenach pokrytych trawą, mocno podmokłych i błocie, a często brodząc wręcz w rozlewiskach, co fantastycznie wpływa na reakcje naszych pojazdów. Wszystkie wozy mają luźne zawieszenie i skaczą jak piłeczki kauczukowe, a zakręca się ciężko, szczególnie przy dużych prędkościach i bywa to zarówno emocjonujące jak i irytujące. Developerzy chcieli pogodzić symulacje z zabawową formą Arcade.
Da się do tego przyzwyczaić, ale często przypadek a nie nasze umiejętności czy refleks decydują o wyniku na mecie. Wystarczy, że zdarzy się jakiś karambol i bardzo ciężko jest szybko zareagować, bo rozpędzony pojazd nie odbije sprawnie w jakimś kierunku (jak w serii BURNOUT), a wyhamowanie i ponowne rozpędzenie nawet przy użyciu BOOSTa trwa tu dużo za długo. Co nie jest chyba zaletą???
W PURE jest zupełnie inaczej. Model jazdy porównał bym właśnie do tego z BURNOUT, a różnicą jest zawieszenie mniej sztywne i nawierzchnia, po której się poruszamy. Często aż czuć jej lepkość. Poślizgi są równie emocjonujące, choć krótsze, a od zera do setki rozpędzamy się w oka mgnieniu. Precyzyjny model jazdy, do tego rozrywkowy i bardzo dynamiczny.
Zabawa wieloosobowa jest rzeczą przemawiającą zdecydowanie za Pacific Rift. Można grać zarówno online, jak również zaopatrzyć się w cztery pady i ścigać na jednym ekranie.
PURE to przede wszystkim frajda dla nas samych. Emocje w trybie online są ogromne, ale pustki na serwerach uniemożliwiają już granie.
Muszę też dodać, że w MS2 starcia na podzielonym ekranie z kolegami, których zaprosicie na jeden wieczór, są niestety niezbyt podniecające. Ta gra wymaga znajomości trasy i nie wybacza błędów, a ile przyjemności jest w tym, że Ty będziesz robił drugie okrążenie, a koledzy wciąż będą ślęczeć nad pierwszym. Za mało widać, za duży chaos, za trudne do opanowania. A to był tryb, na który najbardziej w MS2 czekałem.
Na koniec as w rękawie - MOTORSTORM, czyli możliwość robienia zdjęć z samego przejazdu, uważam za fantastyczny pomysł, który potrafi wciągnąć na jakiś czas. Szkoda, że ten tryb jest tu trochę na siłę, bo brakuje przesłon obiektywu, zabawy ostrością, a ząbki czy tekstury nie są poprawiane jak w GRAN TURISMO czy WIPEOUT HD. Ale pobawić się można, czego przykładem są wszystkie zdjęcia z Motorstorm dodane do tekstu.
GRAFIKAObie gry prezentują fenomenalny poziom graficzny. PURE stoi przede wszystkim przecudnymi, zapierającymi dech w piersi widokami i niesamowitymi projektami pokręconych górzystych dróg. Wszystkie trasy są bogate w detale, a ich klimat zmienia się diametralnie w zależności od miejsca, które przyjdzie nam odwiedzić. Charakter tras jest nastawiony przede wszystkim na piękno i artyzm. Tekstury trzymają bardzo dobry poziom, choć zdarzy się, że coś tam odstaje, ale rzadko.
Pacific Rift pod tym względem ma równie wiele do powiedzenia, ale kładzie nacisk na oddanie surowości dzikiej przyrody, przez co rzadziej zniewala pocztówkowymi widokami. W żaden sposób nie można jednak odmówić trasom MOTORSTORM unikalnego klimatu.
Pomysłowość twórców czasem zdumiewa. Tereny spowite kłębami pary wodnej, ogniem lawy i dymiących kraterów, mgłą czy też bujną roślinnością i wodospadami, wpływają bardzo pozytywnie na odbiór całości. Prawdziwa dzika przyroda bogata w setki ozdobników.
Od detali aż się roi, co niekiedy przytłacza. Wadą niestety staje to się w chwili, gdy widząc fruwające części naszego pojazdu zadajemy sobie pytanie, w co przydzwoniliśmy?! Jakość niektórych tekstur jest niezwykła, prawie fotorealistyczna. Niestety, miesza się z detalami, które są kupką dwuwymiarowych pikseli, które w trakcie jazdy nie rzucają się w oczy. Ale gdy włączy się replay z kraksy lub staniemy i zaczniemy się przyglądać hm mmm...
Różnorodność miejsc i artyzm wypada na korzyść twórców z BlackRock Studio. Pomysłowość w budowaniu klimatu i świetne projekty tras są jednak po stronie Evolution.
PURE trzyma stały, choć nieco uboższy poziom graficzny, podczas gdy Motorstorm tonie w detalach, które bywają różnej jakości.
BOLIDY I KIEROWCYMamy tu do czynienia z odwrotną sytuacją niż w przypadku tras. W Pure, to co wysuwa się na pierwszy plan (opony i karoseria) jest lepiej wykonane niż w dziele Evolution. Natomiast silniki ATV prezentują się odrobinkę słabiej, co nie znaczy źle, po prostu dostrzegłem lekkie rozmycia. Kierowcy też mogliby być bardziej dopracowani, choć falujące na wietrze koszulki i rewelacyjnie wykonane ochraniacze prezentują się doskonale.
W Motorstorm modele pojazdów i kierowców dają powody do zadowolenia. Zaskakują wysoką jakością i przywiązaniem do detali. Jedynie można się przyczepić do włosów, ale to szczegół.
Ważną rzeczą na pewno jest fakt, iż w Pacyfic Rift - MOTOCYKLE, ATV, BUGGY, MUDPLUGGERy, AUTA RAJDOWE, CIĘŻARÓWKI, BIG RIG czy MONSTER TRUCKi rozsypują się na drobne kawałki, a karoseria gnie jak papier. U konkurencji po kolizji jedynie kierowca koziołkuje w powietrzu obijając się o elementy otoczenia i niezdarnie machając rękami.
Animacje kierowców są natomiast zdecydowanie lepsze w PURE i jest ich więcej, ale MS2 też ma w tym temacie sporo do powiedzenia. Można na przykład mijając konkurencję pogrozić komuś na kilka sposobów. A na trasie zdarza się dostrzec, jak któryś z kierowców chodzi wokół swojego zniszczonego pojazdu.
Światło, zabawa jego natężeniem i efektami wypadają o wiele lepiej w Motorstorm. Refleksy na karoserii, czy też wodzie, są świetne.
MUZYKATutaj powiem krótko - Soundtrack z obu gier jest znakomity i dobrze wkomponowuje się w charakter gry (elektroniczne brzmienia mieszają się z rockiem), lecz tylko Motorstorm 2 pozwala na puszczenie własnych utworów podczas gry, więc plus na jego korzyść. Drugi plus za możliwość podkręcenia głośności lub jej wyciszenia w trakcie jazdy. Odgłosy wiatru, szum wody i ryk silników są świetne w obu pozycjach. To tyle na temat dźwięku.
Na koniec powiem, że zabawa w PURE jest bardziej urozmaicona, zwariowana i rozrywkowa. MOTORSTORM stawia na ostrą jazdę i chłodne mordercze starcia na trasie.
Jeśli zagrywaliście się w serię SSX, a ponad pożogę i fruwające części aut cenicie sobie świetną dopracowaną technicznie zabawę, to PURE was pochłonie. A gdy po nocach śni wam się MONSTER TRUCK tratujący auta, to wybierzcie MOTORSTORM.
Ja wracam do PURE, bo „Two specjal tricks in one jump”, nie daje mi zasnąć.
******
PUREGAMEPLAY - 9.0
GRAFIKA - 8.5
MUZYKA - 8.5
OCENA - 8.8
ARTYZM - 9.4
Graczy na jednej konsoli - 1
Graczy w rozgrywkach sieciowych - 16
MOTORSTORM: PACIFIC RIFTGAMEPLAY - 8.5
GRAFIKA - 9.0
MUZYKA - 9.0
OCENA - 8.8
ARTYZM - 9.0
Graczy na jednej konsoli - 4
Graczy w rozgrywkach sieciowych - 12
Z D J Ę C I A